Mieszkam na szóstym piętrze, mam dość ładny widok z okna na las i... kota. Postanowiłam zabezpieczyć okna siatką, żeby Mruczek mógł się bawić na balkonie, a ja nie dostać zawału. Siatka jest piaskowa, ma większe oczka niż te tradycyjne, zielone, trochę jednak popsuła widok z mojego okna. Moja ciotka, wieloletnia kociara, uważała zabezpieczenie balkonu za fababerię i zbędny wydatek (firma mi to robiła). No i "szkoda widoku z balkonu".
Ciocia mieszka na piątym piętrze, ma koty od lat i nigdy żaden jej nie wypadł. Dziś dzwoniła i poprosiła o dane firmy, która zabezpieczała mi balkon i okno. Jej kot, Bazieńka, wystraszony czymś wyskoczył z okna "otwartego na moment". Efekt: połamane łapki, przerażony kot, koszta leczenia z 10 razy większe, niż koszt zabezpieczenia okien.
Popsuty widok z balkonu, przestał być dla cioci problemem.
Ciocia mieszka na piątym piętrze, ma koty od lat i nigdy żaden jej nie wypadł. Dziś dzwoniła i poprosiła o dane firmy, która zabezpieczała mi balkon i okno. Jej kot, Bazieńka, wystraszony czymś wyskoczył z okna "otwartego na moment". Efekt: połamane łapki, przerażony kot, koszta leczenia z 10 razy większe, niż koszt zabezpieczenia okien.
Popsuty widok z balkonu, przestał być dla cioci problemem.
Ciocia i koty
Ocena:
181
(221)
Komentarze