Zainspirowana szkolnymi historiami, przytoczę epizod, który przydarzył się mojemu bratu bodaj w czwartej klasie podstawówki.
Pewnego razu jego wychowawczyni zarządziła, że każdy uczeń ma mieć naklejoną na krzesło karteczkę z imieniem, nazwiskiem i wzrostem, przygotowaną w domu. Sęk w tym, że taka karteczka miała koniecznie być wydrukowana.
Jako, że nie mieliśmy w domu drukarki, mama napisała "metryczkę" ręcznie.
Później dowiedziałam się, że wychowawczyni zrobiła awanturę i powiedziała: "Przecież drukarka kosztuje parę groszy!"
Bez komentarza.
Pewnego razu jego wychowawczyni zarządziła, że każdy uczeń ma mieć naklejoną na krzesło karteczkę z imieniem, nazwiskiem i wzrostem, przygotowaną w domu. Sęk w tym, że taka karteczka miała koniecznie być wydrukowana.
Jako, że nie mieliśmy w domu drukarki, mama napisała "metryczkę" ręcznie.
Później dowiedziałam się, że wychowawczyni zrobiła awanturę i powiedziała: "Przecież drukarka kosztuje parę groszy!"
Bez komentarza.
szkoła
Ocena:
273
(279)
Komentarze