Mąż wrócił roztrzęsiony do domu. Wyciągarka o deklarowanym przez producenta udźwigu 1200 kg, puściła przy obciążeniu niespełna 600 kg i to akurat, gdy znajdował się pod dźwiganym elementem... Gdyby nie był przezorny i nie zabezpieczył ciężaru, wpychając pod niego kilka drewnianych klocków, prawdopodobnie Mąż mój umiłowany byłby teraz plackiem.
W takim wypadku nie pozostaje nic innego, jak iść do sklepu zrobić raban. Już pal licho pieniądze, ale taki sprzęt w obiegu, to proszenie losu o nieszczęście.
A w tym sklepie rozmowa z kobietą wyglądała tak...
- Kupiłem u was wyciągarkę, nie wytrzymała nawet połowy ciężaru niż było zadeklarowane. Proszę tego nie sprzedawać, to niebezpieczne!
- Wie pan co, może pan ma i rację, słyszeliśmy już takie opinie na temat tego sprzętu.
I nadal to sprzedają...
Nie no, super.
W takim wypadku nie pozostaje nic innego, jak iść do sklepu zrobić raban. Już pal licho pieniądze, ale taki sprzęt w obiegu, to proszenie losu o nieszczęście.
A w tym sklepie rozmowa z kobietą wyglądała tak...
- Kupiłem u was wyciągarkę, nie wytrzymała nawet połowy ciężaru niż było zadeklarowane. Proszę tego nie sprzedawać, to niebezpieczne!
- Wie pan co, może pan ma i rację, słyszeliśmy już takie opinie na temat tego sprzętu.
I nadal to sprzedają...
Nie no, super.
Ocena:
274
(338)
Komentarze