Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#77353

przez Konto usunięte ·
| było | Do ulubionych
Miałam koleżankę, Alicję, która studiuje ten sam kierunek co ja, na tej samej uczelni, tylko rok wyżej. Jak na dobrą koleżankę przystało, po pierwszym roku sama wyszła z inicjatywą, że pożyczy mi wszystkie swoje notatki, które jej oddam, kiedy przestaną mi być potrzebne, chyba że sama będzie ich wcześniej potrzebować. Przyjęłam, podziękowałam i zaczęłam studia.
Minął pierwszy semestr, zaczął się drugi, notatki Alicji leżały w szafie. Przez ten czas zajrzałam do nich może pięć razy, kiedy zaczynałam zadanie po raz siódmy i wciąż nie chciał mi wyjść dobry wynik.

W którąś niedzielę Alicja się ze mną skontaktowała, że chciałaby notatki z konkretnego przedmiotu. Umówiłyśmy się, że w środę do niej wpadnę i jej podrzucę, ale stwierdziłyśmy, że na konkretną godzinę dogadamy się we wtorek, bo ona jeszcze nie wie jak zorganizuje sobie czas w tygodniu.
We wtorek wieczorem napisałam do Alicji, która godzina jej odpowiada, odpisała mi, że napisze mi w środę, bo coś tam jej wypadło.
W środę po zajęciach wracam do domu, sprawdzam telefon, a tam kilkanaście nieodebranych połączeń od Alicji i Adama (wspólnego kolegi), kilka SMS-ów, na facebooku też multum wiadomości. Ogólnie dowiedziałam się z nich, że jestem okropną koleżanką, że przywłaszczyłam sobie ciężką pracę Alicji i nie zamierzam jej oddać, że nie spodziewała się po mnie czegoś takiego i że po notatki wpadnie do mnie Adam, bo ona się z nim umówiła dzisiaj na spotkanie.
Adam dzwoni po raz kolejny, odebrałam, rzucił tylko, że po notatki wpadnie o tej godzinie i się rozłączył.
Wróciłam do domu, dowiedziałam się, że do mojego współlokatora (którego poznali na którejś imprezie) też dzwonili z pytaniem czy ja lecę w ch**a z tymi notatkami. Nie wiedział w ogóle o co chodzi, powiedział tylko, że mi przekaże, że jest problem. Od razu skontaktowałam się z Alicją, wyjaśniłam sprawę i na sam koniec dostałam tylko wiadomość "aha, spoko :)". Żadnych przeprosin ani skruchy czy przyznania się do błędu.
Adam wpadł po notatki, oddałam wszystkie, bo doszłam do wniosku, że jak mają się odbywać takie cyrki, to podziękuję.

Skończyło się tak, że Alicja rozpowiedziała wszystkim wspólnym znajomym, że musiała się upominać o swoje rzeczy, bo nie zamierzałam jej oddać, oczywiście dodając kilka "faktów", które w rzeczywistości nie miały miejsca.

Pozytywną częścią tej sytuacji jest to, że nie mam już toksycznych ludzi w swoim otoczeniu.

studia notatki

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 52 (102)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…