Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#77354

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Motocykle w mojej rodzinie są pasją od kilku pokoleń. Sama jako dzieciak "załapałam bakcyla" i obecnie, mając lat dwadzieścia, mogę pochwalić się pięknymi kilometrami. Zaczynałam od dziadkowych komarków, a obecnie, po zdaniu prawka na tzw. A2 dwa lata temu kupiłam pierwszą 500.

W lipcu ubiegłego roku miałam wypadek, który cudem przeżyłam; a mianowicie:

Jadę ulicą główną w z miejscowości X do Y. Centrum niewielkiego miasta, z mojej prawej strony pas, który skręca w prawo do supermarketów oraz wyjazd spod supermarketów. Śmigam sobie spokojnie, przepisowo, nagle widzę auto wyjeżdżające z podporządkowanej po mojej prawej; nie zdążyłam zrobić nic więcej niż hamowanie. W lewo nie mogłam odbić, bo skończyłoby się to zmasakrowaniem przez tira, który jechał z naprzeciwka. Pan ze srebrnej toyoty nawet nie spojrzał w moją stronę, wyjeżdżając spod marketu, w stronę miejscowości Y. Strzelił mnie w bok, przeleciałam trochę przez maskę auta, motocykl odleciał gdzieś na bok, ja w stronę znaku drogowego na wysepce i więcej nie pamiętam, bo też "odleciałam". W każdym razie definitywna wina kierowcy toyoty.

Motocykl na szrot (nie było żadnej możliwości naprawy go, by później móc jeździć bezpiecznie), ja na SOR (to co działo się w szpitalu jest świetne na oddzielną historię).


1. W lokalnym "szmatławcu" (serio, z prasą nie ma to nic wspólnego) w rubryce "wypadki" zostałam uśmiercona. Pokazała mi to sąsiadka. Chyba nie muszę mówić, że moja mama w dzień ukazania się wydania, odebrała X telefonów z kondolencjami? Obie się zagotowałyśmy, wzięłam kule i wte pędy do redakcji. Wpadłam, prosząc od razu o rozmowę z redaktorem naczelnym. Poinformowałam, że nie tylko żyję, ale nawet czuję się świetnie i proszę o odszkodowanie i sprostowanie w następnym wydaniu.
Sprostowali oczywiście małym druczkiem na ostatniej stronie. Ale co będę walczyć z wiatrakami.

2. Stoję sobie w kolejce sklepowej. W drugiej dwie moherki, słyszę dialog:
- Halynka! A słyszałaś, że jakaś młoda się rozbiła na motorze w X?!
- Ano słyszałam, zero wyobraźni teraz ci młodzi majo...
- Grażynka tam była wtedy pod intermarszem, mówi że ona pędziła jak jaki szatan! Szkoda tego z auta, cały przód mu rozwaliła!
- Pewnie jeszcze bez prawa jazdy! X lat temu to szwagier ciotki mojej ciotecznej siostry, to się na śmierć zabił na motorze!

Nawet mi się nie chce komentować :D

3. Nie zamierzam rezygnować z pasji tylko z powodu wypadku. Dla mnie jest to po prostu kolejne doświadczenie, dzięki któremu będę jeździć ostrożniej. Nie wszyscy to rozumieją.

Niecały miesiąc po wypadku, kupiłam kolejny motocykl. Taki sam jak poprzedni, z mniejszym przebiegiem. Stało się to powodem wielkiej obrazy dziadków oraz niektórych bliskich na mnie i moich rodziców.
Do dzisiaj wśród niektórych "znajomych" i moherów z rodziny, moi rodzice są bandytami i postradali rozum, bo pozwalają jedynej córce dalej jeździć. Co z tego, że jestem dorosła i była to tylko i wyłącznie moja decyzja, i moje pieniądze. Rodzice po prostu nie mają nic przeciwko (oboje też jeżdżą).

4. Ubezpieczalnie i walkę o odszkodowanie, które w śmiesznej sumie dostałam dopiero w STYCZNIU tego roku, również byłyby świetną osobną historią. W skrócie - nie dostałam nawet 2/3 tego co powinnam, mimo wynajęcia firmy itd.

5. W dzień wypadku, "zwłoki" rozbitego motocykla za sprawą pomocnych kolegów-motorzystów, wylądowały w moim garażu. W ten sam dzień dostaję telefon od jednego z "życzliwych" dalszych znajomych, od razu na wstępie z pytaniem czy będą mi potrzebne części takie, takie i takie, bo jak nie to on chętnie odkupi, ale po taniości, bo teraz nie jest przy kasie. Sprzedałam mu... wiązankę. Tutaj nie będę powtarzać. Nie wiem jak można być tak bezczelnym.

6. "Za młoda jest na takie rzeczy, ja to bym swojej Kasi nawet prawa jazdy nie pozwoliła zrobić w tym wieku! Poza tym motory dla dziewczyny... niee." - żona kolegi ojca, która ma bodajże 25-letnią córkę, której jedyną pasją jest siedzenie na tyłku przed tv i oglądanie durnych seriali.*

To tylko niektóre z piekielnych sytuacji, jakie mnie spotkały i którymi się nie przejmuję, bo nikt za mnie życia nie przeżyje. Chodzi mi tylko o fakt, jak szybko ludzie, kierując się stereotypami potrafią rozprzestrzeniać plotki wyssane z palca albo pouczać innych, zamiast zająć się sobą. ;)


*Coby nie było więcej niedomówień i oskarżeń mojej osoby, że motocykle to jedyna słuszna pasja (co oczywiście jest bzdurą), znam zarówno Kasię jak i jej mamę i wiem co mówię. Widocznie pasją Kasi są Trudne Sprawy. Zdaniem jej mamy, to jest odpowiednie hobby dla kobiet.

moto wypadki ludzie plotki

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 163 (217)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…