Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#77504

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Już gdzieś tu kiedyś widziałam podobną historię, ale wówczas trudno mi było sobie wyobrazić tę sytuację. A jednak.

Jakieś piętnaście minut temu jechałam dość dużo spóźniona na uczelnię. Nie zdążyłam zjeść w domu przygotowanego wcześniej śniadania w postaci kanapki. Stoję gdzieś na końcu autobusu pełnego studentów i starszych ludzi. Zabrałam się za jedzenie. Koło mnie siedzi matka z dzieckiem, na oko 3-4-letnim. Nie wyglądała na biedną, wręcz przeciwnie, markowe ubrania itp. W pewnym momencie chłopiec wyciąga rączkę w moim kierunku i wydaje sobie rozumiany odgłos. Uśmiechnęłam się do niego i konsumuję dalej. W pewnym momencie piekielna mamuśka zwraca się do mnie z pretensją w głosie: "No daj mu gryza! Nie widzisz, że dziecko głodne i chce?!".

Zamurowało mnie. Serio? Ja, obca osoba mam dać resztę swojej kanapki jakiemuś dzieciakowi? Odparłam, że skoro dziecko jest głodne, to mogła je nakarmić.
Jakby tego było mało, na mój komentarz, jedna z "moherek" (z ciastkami na kolanach) oburzyła się, że "tym młodym bezczelnym to już się w du*ach poprzewracało, skoro dziecku odmawiają". Nie wiem jak to skomentować. Wysiadłam na swoim przystanku, ciągnąc szczękę za sobą. :D

Komunikacja miejska piekielne matki

Skomentuj (44) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 379 (393)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…