Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#77518

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Temat w miarę na czasie, ponieważ akcja dzieje się w gimnazjum, jakieś 9 lat temu. Ciężko ocenić kto jest piekielny.

Był to czas kiedy mówiło się dużo o przemocy w gimnazjach rejonowych dlatego chcąc temu zapobiec moja mama mając najlepsze chęci wysłała mnie do gimnazjum integracyjnego. Małe klasy, dwóch wychowawców, "miła atmosfera integracji".

Nie wgłębiając się w szczegóły, atmosfery miłej nie było, od początku gimnazjum ze względu na swój niewielki (w tym czasie) wzrost byłem klasowym popychadłem. Kilku kolegów dręczyło mnie ze szczególną pasją, mój plecak robił za piłkę na każdej przerwie, a moje rzeczy regularnie lądowały na pobliskim trawniku. Panie wychowawczynie zarówno jedna i druga jakoś nie zauważały powyższych sytuacji. Przeprowadziły natomiast lekcję wychowawczą na temat braku integracji niektórych osób z klasą (niektóre osoby to oczywiście ja).

Po kilku miesiącach takiej egzystencji porozmawiałem o wszystkim z rodzicami. Tata zaproponował średnio pedagogiczne rozwiązanie, wysłał mnie na kursy samoobrony zwanej krav magą (ze względu na znajomości przyjęli mnie mimo nieukończonych 16 lat) i zasugerował jasno, że gdy będę już gotowy mam się postawić. Miesiące mijały, a ja trenowałem i przy okazji nadal byłem popychadłem w szkole. W końcu poczułem się gotowy i krótko rzecz ujmując postawiłem się. Efekty widoczne, jeden kolega (przywódca) ze złamaną kością policzkową, reszta jak armia po śmierci naczelnego wodza poszła w rozsypkę.

Sprawa skończyła się wyrzuceniem ze szkoły (także można powiedzieć, że jakoś się rozeszła po kościach, mogło być gorzej). Z konieczności wybrałem się do strasznego gimnazjum rejonowego gdzie zgodnie ze stereotypami chodziła cała miejscowa patologia. Ale o dziwo wcześniejsze przygody na tyle wzmocniły we mnie pewność siebie, że prawdopodobnie nie wyglądałem już na potencjalną ofiarę (przynajmniej tak sobie to tłumaczę).

Podsumowując od tamtej pory nikt ze mnie nie próbował zrobić kozła ofiarnego, a edukację właśnie zakończyłem.

Także z tego miejsca chciałem podziękować Tacie za jego średnio pedagogiczne rady, które prawdopodobnie będą procentować mi już przez całe życie.

Gimnazjum

Skomentuj (29) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 221 (283)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…