Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#77550

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Hej wszystkim.
Dawno nie zaglądałam, wiec postanowiłam opisać Wam sytuację z (byłej już) pracy na szmateksie, która przelała czarę goryczy i rozstałam się z szefową z hukiem (w sumie jej osoba to materiał na pierdyliard oddzielnych historii).

W każdym bądź razie pewnego dnia "stałam" z nią na sklepie. W praktyce wyglądało to tak że ja robiłam wszystko... stałam na kasie, ogarniałam sklep, pilnowałam i sprzątałam sale bo Wielebna siedziała na zapleczu 3/4 dnia i paplała z psiapsiółkami o manicure, odpowiednich kremach przeciwzmarszczkowych i tym, że na świecie nie ma miłości, jest tylko pożądanie (tak, darła ryja tak, że każdy te rozmowy słyszał).

W pewnym momencie pewna klientka kupowała spódniczkę za 8 zł, cenę nabijało się ręcznie na kasę. Mylić się rzeczą ludzką, chwila nieuwagi bo i ruch spory a ja sama i pizg... zamiast 8 wbiłam 80. No trudno, kolejna pani w kolejce, szefowa nadal na zapleczu, na sklepie trochę ludzi, więc opisałam szybciutko paragon z pomyłką i schowałam do kasy. Po 5 min Wielebna wróciła z zaplecza więc jej mówię, taka i taka sytuacja, 80 zamiast 8, nie opuściłam kasy bo klienci, bo ludzie na sklepie, trza pilnować. Wydawało mi się, że problem zażegnany, odliczy się od utargu, sprostuje i będzie cacy. Otóż nie.
Wielebna na mój pełen skruchy monolog o pomyłce rzekła:
(W)- No dobrze dobrze nic się nie stało... odejmiemy Ci to z wypłaty.
W tym momencie zakrztusiłam się łykiem wody a wyskakującymi oczyma z orbit niemal nie wybiłam jej zębów (80 zł to cała moja dniówka).

(Ja)- No ale jak to? Za co ?!
(W)- No bo mnie nie było przy tym, skąd ja mam wiedzieć że Ty jakichś machlojek na niekorzyść firmy nie robisz za plecami? Tej klientki już nie ma to ja skąd mam wiedzieć jak to było?!
(Ja)- No ale jest kamera nad kasą, wszystko można sprawdzić przecież.
(W)- Kamera jest dla kierownika (WTF?!) a nie dla Ciebie, jak będę chciała to sprawdzę, ale to nieważne i tak Ci obetnę to 80 zł.
(Ja)- Ale ja pracowałam w kilku sklepach i nawet jak się kasjer pomylił i zgłosił pomyłkę to nie był za to obciążany żadnymi kosztami ! A co w momencie gdyby np. klientka już po nabiciu się rozmyśliła i zrezygnowała z zakupu?
(W)- Też byś płaciła bo to Twoja wina. Za błędy się płaci.

Kurtyna.

Wybaczcie za ewentualną chaotyczność pisarską, natomiast sama historia jest tak chaotyczna i absurdalna, że mnie wzdryga na samo wspomnienie i nie potrafię składnie tego przedstawić.

Dla ciekawskich:
Po rozpętaniu gównoburzy i rozmowie z synusiem (współwłaściciel) która niewiele dała, wynegocjowałam że mi obetną połowę kwoty, pracę rzuciłam dwa dni później...

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 191 (215)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…