Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#77590

przez ~smykulfc ·
| Do ulubionych
Historia bulwersująca, bo chodzi o ludzkie życie. Moja babcia w ostatni piątek, 17 marca zaczęła się dziwnie zachowywać, bełkotała, nie rozpoznawała miejsca gdzie jest, chciała wracać do "swojego" domu (który opuściła 15 lat temu), "leciała" przez ręce itd. Ja niestety mieszkam 270 km od niej, ale była u niej moja mama, zadzwoniła po pogotowie. W grupie ratowników był lekarz. Stwierdził... demencję starczą, dał pigułki i odjechali.

Stan babci nie poprawiał się, mama wzięła ją do domu, ale z dnia na dzień nie było lepiej, nie kojarzyła gdzie jest, co się z nią dzieje, nie potrafiła zapamiętać nawet gdzie jest ubikacja. Pogotowie znów wezwane, bo coraz gorzej...dalej demencja /dodam, że ta sama ekipa przyjeżdżała/. Suma summarum byli 3 razy. Do tego jedna z ratowniczek rzuciła mojej mamie, że na siłę chce wepchnąć mamę do szpitala/domu starców, a powinna się nią opiekować, bo to jej obowiązek (babcia ma ponad 80 lat, mama 67).

Koniec końców dzisiaj, tj. w poniedziałek 20 marca, mama poszła do zaprzyjaźnionej pani doktor z prośbą o pomoc. Bo babcia ma się coraz gorzej. Pierwsze co, to lekarz powiedziała, żeby wezwać karetkę... no ale trzy razy byli I nic. Więc wypisała skierowanie do szpitala. A tam...

...po badaniach okazało się, że w dzień pierwszy kiedy pogotowie przyjechało po raz pierwszy, babcia miała udar. Lekarz który babcię badał i ma na oddziale załamał się jak usłyszał, że w karetce oprócz ratowników był lekarz.
Piszemy skargę, mamy lekarza z nazwiska i imienia. Szkoda, że to pewnie nic nie zmieni, ale gość powinien mieć zakaz wykonywania zawodu.

Babcia z tego wyjdzie... podobno...

słuzba_zdrowia pogotowie lekarz

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 250 (264)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…