Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#77595

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Zastanawiam się jak to opisać, ale chyba najsensowniej bedzie 'od początku'. Pierwsze, co wydaje się być istotne dla historii to fakt, że mieszkam w średniej wielkości mieście, takim co to właściwie wystarczy dwa razy skręcić i cały czas prosto i nawet nie wiadomo, kiedy miasto się kończy.

Wielkość miasta determinuje ilość służb - to oczywiste. Po co utrzymywać w niespełna 100 tys. mieście tylu policjantów co w Warszawie? Każdy normalny człowiek uzna to za bezsens i przyzna rację władzom, że powinno być ich odpowiednio mniej.

Dzwonię na 112 i informuję, że przy ulicy Piekielnej (która nawiasem mówiąc dochodzi do ulicy gdzie mieści się jedyna w mieście komenda policji), i jest prostopadła do głównej ulicy miasta (niech będzie) Anielskiej, i na tej oto Piekielnej z latarni wystaje drut, który może skrzywdzić rozbiegane dziecko albo psa, albo ktoś nieuważny może sobie zrobić krzywdę w kończynę dolną. Spodziewałabym się, że mimo ograniczonych zasobów służb wszelakich przez dwa tygodnie, ktoś zareaguje. Zabezpieczy to chociaż jakoś. A tak.. czekam aż ktoś sobie zrobi krzywdę.

Będę mu naprawdę gorąco kibicować (już kupiłam popcorn) w walce o odszkodowanie, oraz jeśli ładnie poprosi chętnie pomogę mu w sądzie. Z prostej przyczyny - było zgłoszenie, a drut jak wystawał tak wystaje.

PS 1. Nie wiem gdzie indziej mogłabym to zgłosić niż na 112. Ale oni powinni (i pani w słuchawce też tak stwierdziła) "przekazać to innym służbom".

PS 2. Wczoraj straż pożarna wieszała flagi na "dni przyjaźni". Więc to też nie do końca tak, że nie mają kogo wysłać. I tak, wiem, że niekoniecznie straż jest od tego, ale chodzi mi o to, że "na pierdoły" mają ludzi, służby, czas, środki, a na realne zagrożenie zdrowia już nie.

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 151 (201)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…