Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#77637

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Pracuję sobie w kawiarni.
Na tle innych wyróżnia ją to, że wszystkie nasze produkty są bio, eko, certyfikowane no i w ogóle 100% zdrowia. Co za tym idzie, klienci zwykle są specyficzni, wymagający, ale nie mogę narzekać, bo większość z nich jest grzeczna i miła.
Nie o tym jednak do końca :)

Przychodzi dziś dziewczę młode, wymuskana, wymalowana, jak z obrazka, widać że "eko świrka" (bez obrazy, ja tak pieszczotliwie nazywam co niektóre przypadki), bo zasypuje mnie masą pytań na temat jakości produktów i ich składu itp., tłumacząc przy tym zawzięcie jaką ona ma wielką wiedzę na temat zdrowego żywienia i trybu życia. Po męczących 10 minutach, postanowiła zamówić świeży sok z pomarańczy. Kamień z serca, koniec mej udręki, tak przynajmniej mi się zdawało.

Kiedy zabrałam się za przygotowywanie owoców, dziewczę zabiło mnie pytaniem czy "aby na pewno te owoce nie zawierają glutenu i szkodliwego cukru".
Umarłam... tłumaczyłam kolejne 5 minut, że nie, nie mają.
Do końca chyba nie była przekonana i podejrzliwie na mnie zerkała, ale sok wypiła.

Piekielności tłumaczyć chyba nie muszę.
Pozerstwo samo w sobie jest piekielne...

Skomentuj (41) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 261 (303)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…