Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#77659

przez ~CorkaRybaka ·
| było | Do ulubionych
O podwójnych standardach dziś będzie.
WIele się przez ten portal przelało historii o co najmniej niemiłych komentarzach pod adresem osób z wszelkiego rodzaju nadwagą. Czy są one piekielne? Jak najbardziej! Czy powinno się piętnować osoby, które obrażają kogoś z powodu jego tuszy? Oczywiście!
Ale jak to wygląda w przeciwnej sytuacji? Otóż okazuje się, że osobę nadmiernie szczupłą/chudą można już obrażać całkowicie bezkarnie, a wytykanie jej wagi jest co najwyżej uznane za troskę bądź “gadanie zazdrosnych koleżanek”.
A teraz wyobraźcie sobie sytuację, zdarzyło mi się kiedyś ważyć mało, nawet bardzo mało bo niecałe 38 kg przy nieco ponad 160 cm wzrostu. Nawet osoba nieobeznana z tematem potrafi sobie wyobrazić, że wyglądem przypominałam bardziej chodzący szkielet niż normalną dwudziestolatkę jednak nie przeszkadzało mi to w ubraniu latem sukienki, bądź krótkich spodenek.
I oczywiście pozwalało to zupełnie obcym osobom całkiem swobodnie komentować mój wygląd. O zwykłym “patrz jaka chuda” podczas mijania mnie na ulicy nawet nie wspominam. Ale na litość boską czy komentarze w stylu “jeb... anorektyczka” są na miejscu? Czy stojąc w kolejce w fast foodzie na prawdę musiałam słyszeć co rusz “bulimiczka pieprzona, pewnie zeżre i wyrzyga zaraz” lub “ciekawe po co taka chuda szmata tu przychodzi, pewnie wodę kupić” okraszone oczywiście salwami śmiechu.
Ja miałam to szczęście w nieszczęściu, że miałam świadomość iż mój wygląd jest wynikiem choroby, całe szczęście łatwej w leczeniu, lecz niestety czasochłonnej w tym procesie. I co najśmieszniejsze, apetyt miałam jak nie przymierzając chłop co w polu całymi dniami pracuje, tylko mój organizm nic prawie z tego jedzenia nie przyswajał, więc mogła bym zjeść konia z kopytami a waga i tak spadała. Ale na litość boską jakkolwiek zatroskane starsze panie wciskające mi drożdżówki w komunikacji miejskiej były cokolwiek zabawne i urocze tak już wulgarne a i czasami agresywne komentarze ze strony nieco bardziej puszystych osób były momentami wręcz przerażające.
I wiecie co jest w tym wszystkim najgorsze? Że ja nawet takiej osobie nie mogła bym odpowiedzieć równie uroczym komentarzem, bo skoro ma nadwagę to na pewno wina genów lub “grubych kości” a ja byłam “rozwydrzoną małolatą, której się w tyłku poprzewracało i jeść nie chce”.
Dziękuję za uwagę.

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 95 (171)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…