Moja sąsiadka karmi gołębie.
W sumie nic niezwykłego, bo niestety pół ulicy tak robi. Trzeba przyznać, że karmi je dość nietypową karmą, na którą składają się: pocięte surowe ziemniaki, wyciśnięte cytryny, skórki od jabłka, cebule (w całości) itp. skarby. Ale nie jest to najdziwniejsze w tej sytuacji...
Najbardziej nietypowe jest miejsce, w którym je karmi. Jest to mój balkon.
Tak, dobrze myślicie. Miła pani zrzuca po skosie odpady organiczne na cudzy balkon.
Zalety? Spółdzielnia nie może/nie chce z tym nic zrobić, bo to jest mój balkon. (Poza prośbami o niezaśmiecanie okolicy bloku).
Wady? To jest mój balkon, na którym mam już ok 0.5l wspaniałości, które będę oddawać sąsiadce gdy tylko wywiesi pranie.
W sumie nic niezwykłego, bo niestety pół ulicy tak robi. Trzeba przyznać, że karmi je dość nietypową karmą, na którą składają się: pocięte surowe ziemniaki, wyciśnięte cytryny, skórki od jabłka, cebule (w całości) itp. skarby. Ale nie jest to najdziwniejsze w tej sytuacji...
Najbardziej nietypowe jest miejsce, w którym je karmi. Jest to mój balkon.
Tak, dobrze myślicie. Miła pani zrzuca po skosie odpady organiczne na cudzy balkon.
Zalety? Spółdzielnia nie może/nie chce z tym nic zrobić, bo to jest mój balkon. (Poza prośbami o niezaśmiecanie okolicy bloku).
Wady? To jest mój balkon, na którym mam już ok 0.5l wspaniałości, które będę oddawać sąsiadce gdy tylko wywiesi pranie.
sąsiedzi
Ocena:
237
(243)
Komentarze