Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#77688

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Praca w centrum handlowym to szereg mniej lub bardziej piekielnych sytuacji.
Dzisiaj będzie o higienie osobistej ludzi kupujących ubrania.

Sytuacja pierwsza, godzina około 9.30, czyli zaraz po otwarciu sklepu wchodzi wymalowana i na pierwszy rzut oka zadbana kobieta. Po jej wyjściu musiałam wietrzyć salon i psikać odświeżaczem. Wszechobecny smród potu i to takiego nie mytego kilka dni (jeśli wiecie o co mi chodzi).

Sytuacja druga, bluzka mająca dosłownie szary ślad w miejscu zetknięcia z szyją pozostawiona w przebieralni. Mogłabym pomyśleć, że może kurz czy coś w tym stylu, gdyby nie smród spoconego brudnego ciała (nie wąchałam jej jak jakiś fetyszysta, wystarczyło ja ruszyć i zapach też się ruszył).

Sytuacja trzecia, powracająca notorycznie, czyli ślady brudnych rąk na ubraniach. Ślady tłuste, ślady czarne, innego koloru też. Czy mycie rąk to jest taka skomplikowana sprawa?

Dlatego uczulam wszystkich kupujących nowe "pachnące" ubranka, zanim je włożycie, to je upierzcie. Nie wiecie kto wcześniej je mierzył i jaki był jego stan higieny osobistej.

Na koniec dodam tylko, że pracuję w sklepie z odzieżą tylko damską, co sprawia, nie obrażając panów, że te sytuacje dziwią mnie jeszcze bardziej.

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 153 (161)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…