Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#77825

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ach ci zapaleni kupcy...

Mój mężczyzna sprzedaje swoje dwa motocykle. Ot, zamarzyło mu się kupić nowy sprzęcior, za niemałe jak na nasze możliwości pieniądze, dlatego Honda i ukochana Yamaha wystawione na jednym z portali ogłoszeniowych.

Yamaha jest dziesięcioletnia, w stanie bardzo dobrym (mimo delikatnego szlifa poprzedniego właściciela).
Honda, o mniejszej pojemności, rocznik '94 ma jakieś drobne usterki do naprawy (bodajże klocki hamulcowe z przodu, uszczelniacze i łańcuch do wymiany w najbliższym czasie). Nic wielkiego. W ogłoszeniu napisaliśmy, o wyżej wymienionych usterkach, jak i również dopisaliśmy, że mój P. mógłby sam się tym zająć na życzenie klienta, ale wówczas cena by wzrosła. (Teraz tego nie robi, bo zwyczajnie nie ma czasu, a i na Hondzie już nie jeździ).
Ogólnie zainteresowanie duże, codziennie dostajemy kilka telefonów. Było też kilka osób które oglądały motocykl pierwszy lub drugi.

1. Przyjeżdża [f]acet gdzieś z Wielkopolskiego, ogląda Hondę. Po użytkowaniu swojej shadowki 125, stwierdził, że to jego czas na 500. Niby pozornie wszystko ok, ale...

F- A gdzie te nowe opony? (W opisie na aukcji jest wyraźnie napisane, że mój Luby do Hondy DODA OSOBNO zapasowe opony jednej z popularnych firm; należały do mojego "rozbitka", na których przejeździłam 2 tygodnie, więc praktycznie nówki; uprzedzając komentarze - nie, nie są w żaden sposób uszkodzone po wypadku, sprawdzaliśmy w serwisie).
P- Proszę bardzo, leżą tutaj, może Pan sobie obejrzeć.
F- Ale jak to nie założone?
P- No cóż, sam Pan widzi, że te obecne nie są w najgorszym stanie. Jednak nowe dostaje Pan w cenie, a jeśli uzna Pan to za stosowne, to zmieni je Pan.
F- Ale KU*WA?! JAK ZMIENI?! Najpierw dajesz ogłoszenie, że dajesz opony a teraz lecisz w **ja?! To ja takich kłamców pie*dole.
Wsiadł na swojego demona i odjechał w siną dal... .

2. Przyjeżdżają rodzice z synem, na oko 18-letnim. Również obejrzeć Hondę (która swoją drogą i tak nie kwalifikuje się na prawko kat. A2, ale to już nie nasz problem).
[O]jczulek badawczo spogląda, sam się przysiada, obchodzi, tu, tam...

O- To co? Może się Marcinek przejedzie?
P- Nie ma problemu. Zapraszam na podpisanie umowy UŻYCZENIA.
O- Ale jak umowy...
P- Normalnie proszę Pana. Chyba nie myśli Pan, że dam się przejechać Pana synowi ot tak, to nie jest żaden motocykl testowy. Co będzie jeśli się przewróci albo coś?
O- No czy pana po*ebało?! Jak przewróci proszę pana, przecież ON JUŻ TRZY MIESIĄCE MA PRAWO JAZDY!
P- Proszę grzeczniej. Drogi Panie, jak dla mnie Pana syn może sobie mieć prawko od dwudziestu lat, to nie zmienia faktu, że bez podpisania tej umowy i pieniędzy nie może się "przejechać".

No cóż, nie dał sobie przetłumaczyć... tym bardziej, że nasz domek jest usytuowany przy lesie, a zatem dróżki też leśne, jedyny asfalt jest pełen piachu, dziur i błota z uwagi na porę roku, więc o szlifa naprawdę nietrudno. Nie rozumiem też dlaczego miał problem z podpisaniem takiej umowy.

3. Tym razem rodzice z [C]órką. Obecnie w garażu mamy trzy i pół motocykla (mój "rozbitek" jest rozbierany i sprzedawany na części), oraz stoi tam też moja obecna Suzi.
Klasyka, oglądanie Hondy, obchodzenie... i nagle Córeczka dostrzegła moją maszynkę, grzecznie stojącą pod ścianą.

C- Tato, ten jest fajniejszy. I mi się kolor podoba!
O- A za tego ile?
P- Ten nie na sprzedaż.
O- No co pan, przecież stoi i tak.
P- To mojej narzeczonej. Nie jest jeszcze na sprzedaż, ale jeśli jest Pan bardzo zainteresowany, to pod koniec tego roku będzie na sprzedaż.
O- Oj daj pan spokój! Kobita se zaraz inny kupi, a ja bym go z miejsca od pana wziął! Widzi pan, że córci się podoba! To co, za 5 tysięcy?
Ja- Proszę Pana, narzeczony już panu mówił, że to mój motocykl. I mogę Pana zapewnić, że kosztował więcej niż 5 tysięcy. Zapraszam na koniec sezonu.

I takie przekomarzanie się niemal w nieskończoność. W końcu z fochem pojechali. Mi się tylko ciśnienie podniosło trochę.

4. Znajoma, lat 22, napalona na Yamahę.
Wzięliśmy ją nawet na przejażdżkę jako "plecaczek", żeby chociaż mniej więcej poczuła co i jak. Generalnie prawko ma od niedawna (A2, Yamaha ma pojemność 600, ponad 90kM, więc kwalifikuje się tylko na kategorię A; dla osób niewtajemniczonych polecam zapoznać się z obecnym podziałem kategorii prawka na motocykle). Generalnie, po znajomości, mimo chęci sprzedania jak najszybciej, zasugerowaliśmy jej, że skoro wcześniej na niczym nie jeździła, to może coś mniejszego, może jakieś 250... Nie. No dobra - nie to nie.
Umówieni na podpisanie umowy (miała być środa tamtego tygodnia).

W środowe popołudnie jemy sobie obiad, czekamy na dziewczynę. Podjechało auto. Z auta wręcz wypadł jakiś starszy [M]ężczyzna, z równie starszą kobietą. Ja nie wychodziłam, wyszedł narzeczony, bo gościa kojarzył. Okazało się, że to rodzice dziewczyny (przypominam - 22 lata, więc WTF?!); przyszli oskarżyć go o próbę wręcz morderstwa :D Bo oni kategorycznie nie wyrażają zgody na to, żeby ich córka motocykl kupiła. Bo niebezpieczne, bo gdzie to dziewczyna na motorze, bo dawcy nerek i takie tam. W jakiś nieznany mi sposób, P. dał im do zrozumienia, że córka dorosła, że chce kupić za własne pieniądze, więc generalnie nie rozumie ich oskarżeń.
Ale ostatecznie znajoma napisała dzień później, że nie chce, bo jednak finanse ją przerastają. No trudno. Szkoda tylko, że w międzyczasie dzwonili inni stanowczo zdecydowani kupcy, których odprawiliśmy.

5. Telefon:
x- Halo? Pan na Yamahę ogłoszenie wystawiał?
P- Zgadza się, o co chodzi?
x- Bo jo mam dla Pana ofertę! Moglibyśmy się zamienić, Pan mi dasz tą Yamahę i opony z drugiego ogłoszenia, a ja Panu dam Hondę 350 tylko bez opon i bez hamulców!
P- Kuszące, ale nie, dziękuję.
x- A to pie*dol się!

6. Telefon dosłownie sprzed chwili, aż edytuję historię :D
x- Dobry wieczór, ja w sprawie Hondy.
P- Słucham.
x- No bo pan napisał że pan zrobi sam. To możemy zrobić tak, że ja od pana kupię, a potem pan do mnie przyjedzie i zrobi. No bo ja to nie bardzo się znam. (Pomijam, że koleś z Poznania, a my mieszkamy na Dolnym Śląsku; czysta bezczelność)...

Ech, a myślałam, że będzie w miarę prosto :) Jak sprzedamy to do końca roku to będzie sukces, jeśli dalej tak będzie.

klienci ogłoszenia motocykle

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 154 (192)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…