Podczas kontroli poprosiłem pasażerkę o bilet. Ta stwierdziła, że ma go w domu. Ok, poprosiłem o dokument celem wystawienia wezwania i powiedziałem, że jeśli w ciągu 7 dni dowiezie migawkę (bilet okresowy), to zapłaci opłatę manipulacyjną i mandat jest anulowany.
Jeszcze zanim przyjechałem do firmy, jest już skarga.
"Byłem niewyrozumiały i powinienem był sprawdzić w bazie, że pasażerka ma bilet, a nie wystawiać jej córce mandat".
Jest to oczywista bzdura, gdyż moja praca obejmuję kontrolę biletów, a nie weryfikacje ich w systemach.
Potem jednak jak mi powiedzieli w odwołaniach, kobieta zrobiła piekielną awanturę, bo mandat był słuszny.
Mandat wystawiony dajny na to o 12:10, a migawka doładowana i ważna od 12:20.
Cóż, jacy my jesteśmy niewyrozumiali.
Jeszcze zanim przyjechałem do firmy, jest już skarga.
"Byłem niewyrozumiały i powinienem był sprawdzić w bazie, że pasażerka ma bilet, a nie wystawiać jej córce mandat".
Jest to oczywista bzdura, gdyż moja praca obejmuję kontrolę biletów, a nie weryfikacje ich w systemach.
Potem jednak jak mi powiedzieli w odwołaniach, kobieta zrobiła piekielną awanturę, bo mandat był słuszny.
Mandat wystawiony dajny na to o 12:10, a migawka doładowana i ważna od 12:20.
Cóż, jacy my jesteśmy niewyrozumiali.
komunikacja_miejska
Ocena:
158
(216)
Komentarze