Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#77913

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Matura niedługo! Kuzynka pisała niedawno próbną. To co mi opowiadała o tegorocznych maturzystach z jej szkoły to jakieś przegięcie.

1. Na egzamin telefonu nie wolno nawet wnieść - wydawać by się mogło, że jasne i bez mówienia. Na spotkaniu z dyrektorem było podkreślane kilka razy: telefon zostawiamy w szatni albo oddajemy zaufanemu nauczycielowi, podobnie jak inne wartościowe rzeczy. Dyrektor podkreślał, że najbardziej zależy mu na zachowaniu zasad obowiązujących podczas matury właściwej - czyli nie ma lipy. Poopowiadał sobie trochę o zasadach i poszedł.

Mimo to, podczas czytania przepisów na próbnej kilkudziesięciu uczniów na przypomnienie o telefonach, poderwało się z miejsc i poszło je odnieść do szatni. Zamieszanie, czas zmarnowany.

To jeszcze nic, w szatni nie starczało miejsc na kurtki, Dlatego na koniec sali wniesiono wieszaki i można tam było zostawić jedynie kurtki, torby miały być w szatni. Nauczyciele już mają rozdawać arkusze i nagle jedna dziewczyna wypaliła:
- A telefon w kurtce może być?
- W szatni owszem.
- Ale ja mam tutaj na sali... to ja pójdę wyciszyć.
Kazali jej wynieść. Przy okazji okazało się, że kilka osób zrobiło tak samo.

2. Jak egzamin to wiadomo, że bez dowodu tożsamości wejść się nie da. Legitymacja, dowód... może i być prawko. Wychowawcy jeszcze przypominali, dyrektor mówił: trzeba zabrać, szybciej pójdzie, a dwa - jak teraz weźmiecie, to lepiej będziecie o tym pamiętać na właściwej. Bo wtedy to już będzie warunek.
Mimo to, połowa uczniów nie miała. Jak się trafił w komisji nauczyciel, który miał z nimi lekcje no to spoko. Już wszedł, bo co mieli przedłużać.

3. Logiczne chyba również jest, że nie wolno ze sobą rozmawiać podczas egzaminu. Mimo to, uczniowie pożyczali sobie długopisy, linijki, słowniki. A było mówione... jak chcesz słownik to ręka w górę. Jak coś ci się skończyło: ręka w górę. To były pojedyncze przypadki, bo od razu dostawali reprymendę i nikt więcej tego nie robił. No ale ludzie...

Dla niektórych może to się wydawać głupie, niemożliwe, ale jednak tak jest. I pomyślcie, że przez takich kretynów cała szkoła może mieć przerwany egzamin. Przecież na właściwej nikt nie będzie pobłażał, tym bardziej, że jest przynajmniej jeden nauczyciel z zewnątrz.

szkoła matura

Skomentuj (33) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 206 (278)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…