Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#77953

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Nałóg ciężko rzucić, jakikolwiek by nie był. I to nie zawsze z własnej winy, ale również przez ludzi, którymi się (chcąc lub nie chcąc) otaczamy.
Otóż jakoś teraz w kwietniu mija rok jak nie palę. Paliłam trzy i pół roku, rzuciłam z dnia na dzień, bez żadnych tabletek/plastrów i innych wymysłów. Piekielnymi poniżej będą po prostu znajome twarze, z którymi czasem zamieni się parę słów. I niestety kilka osób z bliższych wówczas znajomych.

1. Sępy. Chyba każdy z palaczy ma lub miał takiego "znajomego", który nigdy nie ma na fajki, ale zawsze wyżebrze. Jak miałam, to częstowałam. Do czasu. Potem tylko bliższych znajomych.
- Mabmalkin masz fajkę?
- Nie, rzuciłam.
- No nie pie*dol! Cooo ty!
- No poważnie. Może X ma.
- Jasne, zawsze tak mówicie.
Dopiero po kilku tygodniach jakoś to do niektórych dotarło. A jak już dotarło...

2. Impreza. Idę się przewietrzyć. Wiadomo, że po kilku piwkach przychodzi ogromna ochota na papierosa (przynajmniej ja tak miałam) i często człowiek się przełamuje, ale jakoś dawałam radę, wmawiając sobie, że wszystko co dotychczas osiągnęłam pójdzie na marne. Mimo to, zawsze znalazł się jakiś kretyn, który machając mi paczką papierosów przed oczami próbował namawiać "no daaawaj, widzę przecież, że byś zapaliła". Jeden natręt (właśnie ZNAJOMY) śmiertelnie się obraził, gdy w końcu w złości wyrwałam mu fajki i wrzuciłam do kontenera.
Jego koleżanka, którą poznałam chwilę wcześniej uznała, że będzie śmiesznie, jeśli zacznie dmuchać mi w twarz dymem. Nie powiem jak ich skomentowałam, bo to bardzo brzydkie słowa ;). W każdym razie już się nie odzywamy.

3. A jak ty to zrobiłaś? No jak to z dnia na dzień? A tam, gadasz, wstyd ci się przyznać, a przecież wszyscy teraz biorą jakieś Desmoxany. No ale jak koleżance nie chcesz pomóc, to nie mamy o czym rozmawiać.

To tylko kilka z wielu sytuacji, dla wielu z Was być może mało piekielne, jednak wierzcie mi, że z perspektywy osoby walczącej z nałogiem, były to na początku chwile parszywych prób. Na szczęście większość moich znajomych wspierało mnie w rzucaniu nałogu. Tylko nie rozumiem po co ludzie robią takie rzeczy, zamiast zająć się sobą.

nałogi

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 203 (251)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…