Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#77982

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Zaprawdę powiadam wam, że za miesiąc będę bogatsza o 20 tys, zostaję kolekcjonerką wypłat ubezpieczenia. Do tej pory jeździłam Ibizą, rocznik 2003, klekot. Typowe auto, które rodzice kupują Sebastianowi na zakończenie technikum, pełno ich na drodze. Nadmienię, że po zdaniu prawka jeździłam jak sierota. Bałam się. Silnik 1.9, koni tak mnóstwo, auto takie wielkie, parkowałam na 18 tysięcy razy, nie miałam pojęcia o martwym punkcie, wlokłam się i tak dalej. Aktualnie jeżdżę bardzo dobrze, nie jest to moja opinia, ale mężczyzn z mojego otoczenia (bo kobiety jakie znam prowadzą kiepsko albo zupełnie nie mają prawka, albo mają nieużywane) Parkuję lepiej od mojego chłopaka, nie skłamię mówiąc że jazda samochodem to dla mnie przyjemność i wolę dołożyć 200 zł do lepszych zimówek niż kupić zestaw do paznokci hybrydowych albo inne rzęsy. Spacerując z chłopakiem po mieście wymieniamy opinie na temat mijanych aut, snujemy plany w stylu "to GLA za 2 lata będzie moje jeśli tylko będę się żywić samymi tostami z serem". Nieważne. Ważne jest to, że uzbierałam kasę i wreszcie udało mi się jakieś tam małe marzenie motoryzacyjne spełnić. Nie jest to GLA, ale bardzo ładne kobiece autko, hatchback, miejski. Nieważna specyfikacja, marka, chodzi o wygląd. Powiedzmy, że Fiat 500 w białej perle, to ten "poziom kobiecości". Jeżdżę nim kilka miesięcy i przez ten czas zdarzyło mi się więcej niebezpiecznych sytuacji niż przez lata w Ibizie. Dzisiaj wymuszono na mnie pierwszeństwo 4 razy. Wczoraj ktoś wyleciał mi z prawej jak byłam na środku ronda, zupełnie jakby to było równorzędne i ten ktoś oczekiwał, że to ja na niego uważam. Godzinę później parkowałam, koszmarna jednokierunkowa wąska uliczka. Z prawej mur, z lewej bus, brak chodnika, albo nawet pobocza. Parkuje za busem, gdyby to była osobówka dałabym radę na raz, ale szeroka paka zabrała z 20 cm BARDZO cennego miejsca. Wiec kręciłam. Wtem podjechał facet w punto i oparł się o klakson, bo przecież za długo. Wiecie ile zajął cały manewr? 90 sekund, przy czym on przyjechał gdzieś w połowie, więc czekał na mnie góra 45. Mogłabym tak wymieniać i wymieniać, ale fakty są takie, że rozszerzyłam właśnie pakiet ubezpieczenia i czekam aż przyjdzie zamówiona kamerka. Odkąd mam damskie auto miałam więcej groźnych dla życia wymuszeń niż przez 2 lata codziennego jeżdżenia Ibizą. Codziennie lub prawie codziennie od 3 miesięcy ktoś naraża moje (i swoje) życie lub zdrowie i nie chodzi o wcinanie się w korku, bo blondynka w damskim aucie jedzie, ale o wyjazd z podporządkowanej albo inne jak opisane wyżej rondo. Nie zamieszam dawać po hamulcach żeby "wpuszczać" jaśnie kretyna. Samochód mam prawie nowy, poduszki sprawne, pasy zawsze zapięte, a kręgosłup zdrowy. Wykupiłam sobie też pakiet z autem na czas naprawy. Dam radę i może za niedługo kupię sobie wymarzone GLA. Jeśli ktoś z was lubił do tej pory wcinać się przed babskie autka, to niech robi to dalej, bo chciałam sobie wstawić nowe meble do sypialni.

samochody

Skomentuj (36) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 83 (199)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…