Jestem kontrolerem biletów.
Dostałem kolejną skargę od niezadowolonego podróżnego. Napisana została odręcznie, na urzędowym formularzu i brzmiała mniej więcej tak:
"Nie zgadzam sie z mandatem. Szłem kupić bilet a kontrorer nie pozwolił mi go kupić. Rządam anulowania mandatu ponieważ chciałem kupić bilet. Rządam też zwolnienia kontrorera z pracy".
Pomijając liczbę błędów, jest to chyba pierwsza skarga, w której pasażer nie napisał wymyślonej historii. A wyglądała ona tak:
Po ogłoszeniu kontroli biletów z miejsca siedzącego w tylnej części autobusu poderwał się 27-letni mężczyzna i zaczął iść w kierunku automatu z biletami. A że byłem pewny, że nie wsiadał razem z nami, a zdążył przejechać już co najmniej jeden przystanek, zatrzymałem go i poprosiłem o bilet.
- Ja właśnie idę go kupić - odpowiedział pasażer.
- A dlaczego nie kupił go pan od razu po wejściu do autobusu?
- Bo dopiero jak zaczął pan sprawdzać przypomniałem sobie, że nie kupiłem biletu.
Dostałem kolejną skargę od niezadowolonego podróżnego. Napisana została odręcznie, na urzędowym formularzu i brzmiała mniej więcej tak:
"Nie zgadzam sie z mandatem. Szłem kupić bilet a kontrorer nie pozwolił mi go kupić. Rządam anulowania mandatu ponieważ chciałem kupić bilet. Rządam też zwolnienia kontrorera z pracy".
Pomijając liczbę błędów, jest to chyba pierwsza skarga, w której pasażer nie napisał wymyślonej historii. A wyglądała ona tak:
Po ogłoszeniu kontroli biletów z miejsca siedzącego w tylnej części autobusu poderwał się 27-letni mężczyzna i zaczął iść w kierunku automatu z biletami. A że byłem pewny, że nie wsiadał razem z nami, a zdążył przejechać już co najmniej jeden przystanek, zatrzymałem go i poprosiłem o bilet.
- Ja właśnie idę go kupić - odpowiedział pasażer.
- A dlaczego nie kupił go pan od razu po wejściu do autobusu?
- Bo dopiero jak zaczął pan sprawdzać przypomniałem sobie, że nie kupiłem biletu.
komunikacja_miejska
Ocena:
194
(224)
Komentarze