Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#78079

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Dodam dziś historię zainspirowaną codziennymi sytuacjami w sklepie. Często słyszymy o piekielnych klientach, którzy w najróżniejszy sposób uprzykrzają życie biednym sprzedawcom.

Opiszę jednak sytuację z perspektywy klienta. Pod blokiem mam niewielki sklepik, jestem tam praktycznie co drugi dzień po jakieś drobne zakupy. Mój ukochany personel się wykruszył, ale i ze świeżakami już jestem na "cześć". Jest jednak jeden mężczyzna, o którym właśnie będzie historia.

Ogólnie nie zaszedł mi jakoś bardzo za skórę, ale nie raczy odpowiedzieć na "dzień dobry" (czasem jest tak, że jesteśmy sami na sklepie, a jest on malutki, więc nie da się nie słyszeć) gdy o coś pytam, odburkuje coś gapiąc się w telefon, ogólnie na mój uśmiech odpowiada grobową miną, no wieje po prostu aurą pt. "weź daj mi spokój i najlepiej wyjdź". Kiedyś podeszłam do kasy i zapatrzona w jakiś towar obok poprosiłam o papierosy. Odpowiedziała mi cisza, więc spojrzałam na pana, a ten niespiesznie rozpakowywał jakieś żelki i nie uraczył mnie nawet spojrzeniem. Po jakichś dwóch minutach dostałam swoje papierosy, zapłaciłam, wyszłam, "do widzenia" nie usłyszałam.

Dla jasności. Nie jestem jakąś paniusią hrabianką, która domaga się najwyższej uwagi i czerwonych dywanów w progu. Sama pracowałam w handlu, a i teraz mam kontakt z ludźmi i niestety taka praca do czegoś zobowiązuje. Każdy ma prawo do gorszego dnia, ale jak się jest na co dzień gburem to chyba pora pomyśleć nad zmianą pracy. Jesteś zajęty i chcesz coś skończyć, bo zostało kilka paczek do wyjęcia? Wystarczy powiedzieć: "chwileczkę, tylko skończę rozpakowywać" i po sprawie, mnie korona nie spadnie jak zaczekam te dwie minuty, a atmosfera jakaś taka lepsza się robi. Sorry, ale kiedy ktoś mnie perfidnie ignoruje, mówi do mnie gapiąc się w telefon albo memłając ostentacyjnie gumę do żucia, nie czuję się komfortowo i dobrze jako klient, nie mam ochoty wracać w takie miejsce.

Akurat oberwało się temu panu, ale nie raz się spotkałam z takimi ludźmi i wy pewnie też.
Jak uważasz się za męczennika i ludzie Cię denerwują, to idź i pracuj tam gdzie nikogo nie będziesz katował swoją negatywną energią.
Nie tak łatwo zmienić pracę? Nie każdy może sobie na to pozwolić? To naucz się zachowywać jak profesjonalista, bo czy jesteś kasjerem w supermarkecie czy biznesmenem, trzeba umieć zakładać maskę, jeśli nie, to w końcu i tak Ci podziękują za współpracę bo będą skargi.
Czy naprawdę przysłowiowe, zwykłe "dziękuję" i "do widzenia" w dzisiejszych czasach kosztuje tak wiele?

Małe edit coby wyjaśnić jedną kwestię. Nie oczekuję, że sprzedawca przywita mnie z ukłonem i będzie za mną latał z "dzień dobry, w czym mogę pomóc, może coś zaproponować?". Też współczuję osobom które muszą tak robić. Zazwyczaj pierwsza mówię to "dzień dobry", bo po prostu tak jestem nauczona i wychowana. A skoro wychodzę z tą małą inicjatywą, to chyba bolączki tyłka nikt nie dostanie jak mi odpowie?

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 186 (260)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…