Historia usłyszana od znajomej, dodana za jej zgodą.
Piękny majowy dzień, Wrocław. Znajoma, tłumaczka przewodników wycieczek na język migowy. Razem ze znajomym mieli oprowadzać wycieczkę, w której połowa osób było głuchoniemych, bo on nie radzi sobie z migowym. Chłopak wyraźnie zirytowany, wszystko przez wycieczki osób w wieku 70+ z Niemiec, które niezwykle bardzo przeszkadzały jego wcześniejszym grupom.
Wyszli na miasto, oprowadzają i tłumaczą jak zawsze. I nagle grupa Niemców. Rozbili grupę znajomych, przepychają się, głośno gadają, ogólnie przeszkadzają. Znajomy wpieniony, ale jakoś to znosi.
Przychodzi koniec wycieczki, grupa znajomych i Niemców spotykają się na rynku.
Przewodniczka Niemców (również Niemka, nie mówi po polsku), pyta się czy im się podobało, jakiś gruby staruch po niemiecku odpowiada:
- Tak, tak, Breslau jest pięknym miastem - a do znajomych szepcze - Ale te polskie świnie irytujące.
Przy okazji idąc gdzieś podeptał stopy kilku osób z drugiej grupy, w tym znajomej i znajomego. Chłopak już wyraźnie zdenerwowany podchodzi do niego i czystym niemieckim mówi:
- Wrocław, ku**a Wrocław nie Breslau! A jak "polskie świnie" cię irytują, to zabieraj ten SS-mański tyłek do Niemiec!
Po czym spokojnie odszedł. Chłopak zawieszony w pracy na miesiąc, ale szczęśliwy.
Piękny majowy dzień, Wrocław. Znajoma, tłumaczka przewodników wycieczek na język migowy. Razem ze znajomym mieli oprowadzać wycieczkę, w której połowa osób było głuchoniemych, bo on nie radzi sobie z migowym. Chłopak wyraźnie zirytowany, wszystko przez wycieczki osób w wieku 70+ z Niemiec, które niezwykle bardzo przeszkadzały jego wcześniejszym grupom.
Wyszli na miasto, oprowadzają i tłumaczą jak zawsze. I nagle grupa Niemców. Rozbili grupę znajomych, przepychają się, głośno gadają, ogólnie przeszkadzają. Znajomy wpieniony, ale jakoś to znosi.
Przychodzi koniec wycieczki, grupa znajomych i Niemców spotykają się na rynku.
Przewodniczka Niemców (również Niemka, nie mówi po polsku), pyta się czy im się podobało, jakiś gruby staruch po niemiecku odpowiada:
- Tak, tak, Breslau jest pięknym miastem - a do znajomych szepcze - Ale te polskie świnie irytujące.
Przy okazji idąc gdzieś podeptał stopy kilku osób z drugiej grupy, w tym znajomej i znajomego. Chłopak już wyraźnie zdenerwowany podchodzi do niego i czystym niemieckim mówi:
- Wrocław, ku**a Wrocław nie Breslau! A jak "polskie świnie" cię irytują, to zabieraj ten SS-mański tyłek do Niemiec!
Po czym spokojnie odszedł. Chłopak zawieszony w pracy na miesiąc, ale szczęśliwy.
Turyści
Ocena:
215
(325)
Komentarze