W kilku historiach przewinęła mi się już kląwa Piekielnych, tj jak w końcu dodasz historię to zaczną ci się one przytrafiać coraz częściej.
Będzie krótko, bo w sumie nie ma się co ropisywać.
Pod jedną z moich poprzednich historii napisałam, że swoich obrazów nie wystawiam na korytarz do obeschnięcia, bo zdarzało się, że były kradzione.
W sobotę z uwagi na intensywne porządki mój tata wystawił sztalugi z gotowym już, wyschniętym obrazem na korytarz dosłownie na 15 minut.
Wracamy - nie ma.
Dostał nóżek i zwiał ze sztalugi. W biały dzień.
Kradzież zgłoszona, obchód po sąsiadach odbyty. No wyparował jak nic. Piotruś Pan pewnie zabrał do Narnii.
A tu dzisiejszego ranka cud.
Obraz wrócił.
Wysmarowany co prawda substancją czekoladopodobną i śmierdzący piwem, ale jest. Szkoda, że pójdzie do śmieci.
Monitoringu na klatce brak, za rękę nie złapałam. W bloku towarzystwo mieszane pod względem wieku - nie mam typów na złodzieja. Jakieś pomysły, co zrobić?
I czy naprawdę tak trudno zapukać i zapytać ile kosztuje ten obrazek?
Będzie krótko, bo w sumie nie ma się co ropisywać.
Pod jedną z moich poprzednich historii napisałam, że swoich obrazów nie wystawiam na korytarz do obeschnięcia, bo zdarzało się, że były kradzione.
W sobotę z uwagi na intensywne porządki mój tata wystawił sztalugi z gotowym już, wyschniętym obrazem na korytarz dosłownie na 15 minut.
Wracamy - nie ma.
Dostał nóżek i zwiał ze sztalugi. W biały dzień.
Kradzież zgłoszona, obchód po sąsiadach odbyty. No wyparował jak nic. Piotruś Pan pewnie zabrał do Narnii.
A tu dzisiejszego ranka cud.
Obraz wrócił.
Wysmarowany co prawda substancją czekoladopodobną i śmierdzący piwem, ale jest. Szkoda, że pójdzie do śmieci.
Monitoringu na klatce brak, za rękę nie złapałam. W bloku towarzystwo mieszane pod względem wieku - nie mam typów na złodzieja. Jakieś pomysły, co zrobić?
I czy naprawdę tak trudno zapukać i zapytać ile kosztuje ten obrazek?
sąsiedzi
Ocena:
154
(188)
Komentarze