Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#78574

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jako, że wojna pomiędzy taksówkarzami a Uberem to ostatnimi czasy bardzo gorący temat, to chciałbym wam przedstawić moją historię o piekielnej złotówie.

Jakiś czas temu udało mi się zdobyć całkiem fajne zlecenie. Jedyny minus był taki, że na kilka tygodniu musiałem się przenieść do Warszawy. Na szczęście według umowy firma zobowiązała się do sfinansowania mi lokum i dojazdów do miejsca pracy. I już na początku wszyscy kategorycznie odradzali mi korzystanie z taksówek. Jako alternatywę polecono mi właśnie Ubera i muszę przyznać, że byłem zadowolony. Aplikacja na telefon działała bez zarzutu, nie było drogo i chwilę przed przyjazdem transportu otrzymywałem powiadomienie, przez co nie musiałem sterczeć na dworze w oczekiwaniu na podwózkę. I tak sobie jeździłem...

Pewnego dnia jednak aktywowała się siedząca głęboko we mnie niezdara. Telefon upadł tak niefortunnie, że ekran dotykowy przestał reagować. Nie miałem już czasu żeby szukać innej formy kontaktu z Uberem, więc poszedłem na pobliski postój taksówek.

Podczas jazdy między mną, a taksówkarzem wywiązała się rozmowa i od słowa do słowa wyszło, że nie jestem z Warszawy. Ten chyba tylko czekał na te słowa, gdyż już po chwili skręcił w jakąś alejkę, której kompletnie nie znałem. W swej naiwności łudziłem się jednak, że to może jakiś ściśle tajny skrót lub taksówkarz wie o jakiś korkach i próbuje je ominąć. Ehe, pewnie...

Czas mijał a ja byłem coraz bardziej wkurzony. Czara się przelała gdy po 40 minutach (gdzie normalnie kurs trwał około 25-30 minut) wyjechaliśmy na ulicę, która znajduje się mniej więcej w połowie trasy jaką zwykle jeździłem Uberem.

[Ja]: Panie! Masz mnie Pan za debila?! Już dawno powinniśmy być na miejscu a my dopiero w połowie drogi!
[Złotówa]: Panie ja znam miasto i to najszybsza trasa. Się Pan nie kłóci z zawodowcem.
[J]: To proszę mi łaskawie wytłumaczyć jakim cudem korzystając z usług innego przewoźnika docierałem do tego miejsca w 15 minut.
[Z]: Hehe, to ten taksiarz jakiś motorek w dupie musi mieć. Hehe. Ja jeżdżę bezpiecznie i to najlepsza trasa.
[J]: No tak, Uber na pewno stosuje jakieś kosmiczne technologie i napędy z gwiezdnych wojen...

To jest ten moment, w którym miły do tej pory pan wpada w furię i zaczyna toczyć pianę z pyska.

[Z]: Ja żem wiedział, że z Pana konfident jego mać. Uber to sku***syny! SKU***SYNY PANIE! Nic tylko oszukują ciężko pracujących robotników... {dalsza część tyrady na temat czemu Uber to zło wcielone}.
[J]: Jak na razie jedyną osobą, która próbowała kogoś oszukać jest Pan. Jeśli za 10 minut nie będę na miejscu, to może Pan się pożegnać z zapłatą.

Taksówkarz umilkł, magicznym sposobem odnalazł prawidłową trasę i w około 10 minut byliśmy na miejscu. Na odchodne rzucił mi tylko jakąś astronomiczną kwotę do zapłaty, a ja rzuciłem mu tyle ile zwykle płaciłem jeżdżąc Uberem. Coś tam burczał jeszcze, ale szybko zgasiłem jego narzekania groźbą skargi.

Ps. Czemu tak późno zacząłem się wykłócać? Naprawdę nie znam Warszawy i istniała szansa, że jechaliśmy po prostu inną trasą. Nie miałem też telefonu żeby sprawdzić GPS. Dopiero gdy minęliśmy znajome mi miejsce upewniłem się, że złotówa bezczelnie robi mnie w jajo i urządza sobie przełajowy slalom gigant.

taksówka

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 282 (300)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…