Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#78648

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jako wczesna nastolatka leżałam w szpitalu w Białymstoku.

Były to czasy, kiedy Nokia 3310 była przyzwoitym sprzętem. Pochodzę z miasta oddalonego o ponad 100 km od Białegostoku, dlatego mama kupiła mi taki telefon w komisie, aby móc się ze mną kontaktować. To był pierwszy raz gdy leżałam w szpitalu, w dodatku tak długo i daleko od domu. Był początek roku szkolnego, dlatego mój oddział był opustoszały, zostałam tylko ja.

Piszę to, żeby nakreślić mniej więcej sytuację, w której byłam, samotna w obcym mieście, w pustawym szpitalu, chora, tęskniłam bardzo za rodzicami, domem, moim miasteczkiem.

Ten telefon był moim jedynym połączeniem z rodzicami i koleżankami, czekałam codziennie aż zadzwonią, ich telefony podnosiły mnie na duchu.

I oto pewnego dnia zostawiłam telefon zawinięty w pościel, przykrytą dodatkowo kocem, poszłam do toalety. Po powrocie do sali, telefonu nie było, został skradziony.

Nie wiem, jakim człowiekiem trzeba być, żeby chodzić po szpitalu dziecięcym i kraść ciężko chorym dzieciom telefony, które czasem są jedyną opcją kontaktu z rodziną...

złodzieje

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 211 (225)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…