Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#78661

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Postanowiłam ostatnio zapanować trochę nad moją ciążą pokarmową i zaczęłam chodzić po górach z psem. Wokół mojego miasta jest zatrzęsienie szlaków turystycznych, więc kupiłam buty, Marian na smycz i chodzimy. I właśnie o szlakach turystycznych będzie.

Zdobywamy górę, tuptamy sobie głównym, czerwonym szlakiem i nagle jakoś przed oczami też mi się czerwono zrobiło. Nie, nie zasłabłam. Na odcinku 100 metrów (specjalnie policzyłam) oznaczenie było wymalowane 26 razy na drzewach i 3 razy na dużych kamieniach wystających z ziemi. A trasa prosta jak ogon zdechłego szczura, żadnych odnóg, żadnych skrzyżowań, nijak się nie da z niej zboczyć, chyba że udając szarleja i staczając się po zboczu góry.

Trochę dalej, wchodzimy na trasę zieloną, też wytapetowaną, a jakże. Ale tylko do skrzyżowania. Tam nie było ani jednego znaku. Dobra, idziemy w lewo. 100 metrów, 200, 300, nic... Wracamy, idziemy w prawo. Dalej nic. Dopiero za zakrętem, kawał drogi od skrzyżowania dojrzałam jedno, na wpół starte oznaczenie.

Innym razem dochodzimy do rozwidlenia, jedna odnoga odbija mocno w lewo, druga w prawo. Gdzie oznaczenie? No na drzewie, dokładnie na samym środeczku. Rzucaj monetą człowieku.

Widać znakowanie jakichkolwiek dróg nie jest naszą mocną stroną...

szlaki turystyczne

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 134 (154)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…