Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#78682

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Na fali historii o puszystych.

Nie należę do osób najszczuplejszych, od zawsze. Dieta – nieodłączną „przyjaciółką”, efekt JOJO - znienawidzona,
„ciotka”.
Generalnie przywykłam do skakania miedzy rozmiarem 38-44(!). Aktualnie z całych sił trzymam 40 i delikatnie zmieniam na mniejszy kaliber.

Tyle słowem wstępu.

Dziś, po dłuższej przerwie jechałam autobusem.

Siedzę kulturalnie na miejscu zaraz obok kierowcy, muzyczka w słuchawkach, myśli na urlopie, nagle BAM. Czuję jak wgniata mnie w okno.

Odwracam głowę - babsztyl, pot się z niej leje, próbuje usadzić swoje cielsko na miejscu obok. Słabo jej idzie, bo zmieściła może jedno udo i pośladek.
Serio, baba wyglądała tak, jak te wszystkie amerykańskie miłośniczki MCDONALD.

Już mam zamiar się odezwać, gdy zostaje uprzedzona:

„Zrób mi miejsce, Ty gruba świnio! Zajęłaś półtora miejsca, a ja nie mam gdzie usiąść, spaślaku!”.

Szczękę miałam gdzieś przy podłodze.
Nie docierało do mnie, to co właśnie usłyszałam od osoby o takie posturze. A na miejscu obok spokojnie zmieściłby się nawet taki spaślak jak ja. Miejscu, nie 1/2 miejsca.
Kopara opadła całkiem, gdy z siedzenia obok odezwał się starszy pan.

„Masz kobieto w domu LUSTRA (musiało być celowo! :)). Przez drzwi musiałaś przechodzić bokiem, a się czepiasz biednej dziewczyny. Nawet gdyby tam siedziała anorektyczka, to i tak byś się nie zmieściła!”

Tu nastała salwa śmiechu współpasażerów, a pani szczupła wysiadła na kolejnym przystanku.

Wytłumaczcie mi proszę jak można być takim hipokrytą?

komunikacja_miejska

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 174 (206)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…