Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#78703

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Z dzisiaj.
Wracam z pracy. Droga bynajmniej nie osiedlowa, normalny teren zabudowany, więc jadę równe 50 km/h. Droga prosta i szeroka, więc wielu kierowców pragnie jechać szybciej, a zatem irytująco i niebezpiecznie siedzą mi na zderzaku.
Zaraz przy krawędzi drogi (gdzie nawet nie ma chodnika, który jest oddzielony od jezdni pasem zieleni, a jest jedynie wąski pasek kostki brukowej), stoi matka z dwójką dzieci. Matka gada przez telefon, a dzieci robią co chcą, więc zwalniam poniżej 30 km/h, spodziewając się, że nieupilnowany nieletni w każdej chwili może znaleźć się na jezdni.

I tak właśnie się stało gdy jechałam nie więcej niż 25 km/h. Zdążyłam zahamować. Właściwie to nie pamiętam tego momentu, więc nie wiem dokładnie czy to ja pierwsza wcisnęłam hamulec, czy auto zahamowało samo widząc pieszego na radarze.
To co pamiętam dobrze, to uderzenie w tył, huk i wystrzał poduszek powietrznych. Kierowca jadący za mną nie wyhamował. Piekielny, bo nie zachował odstępu.
Ale najbardziej piekielna w historii jest matka, bo gdyby dzieciak nie trafił na mnie zwalniającą na jego widok na poboczu, tylko na przykład na zawodnika, który uderzył we mnie, to dziecko nieupilnowane byłoby już pewnie martwe.

Tak dziecko jest żywe, boję się że matka się niczego nie nauczy, bo wyskoczyła z mordą na mnie i niestety ulotniła się przed przyjazdem policji. Kierowca z tyłu został z mandatem, skasowanym przodem i perspektywą utraty zniżek na OC, a ja... cóż. Rozkwaszony cały tył tak, że błotniki zablokowały koła i nie da się jechać oraz wywalone poduszki powietrzne w aucie na gwarancji zapewne oznaczają szkodę całkowitą. Dobrze, że wóz był w leasingu, z najpełniejszym możliwym ubezpieczeniem. Zostaje mi zastanowić się czym chcę teraz jeździć.

PS: Bardzo polecam systemy bezpieczeństwa, które same hamują gdy wykryją przeszkodę. Są bardziej dostępne niż większość ludzi myśli. Można je znaleźć już w dziesięcioletnim Volvo, dość przystępnym cenowo nawet na polskie warunki.

PS2: Co do stereotypów - nie zawsze sprawdzają się. W tej historii to ja jestem kierowcą BMW (co prawda kombi i nie czarne), a sprawca miał rodzinnego minivana.

kierowcy

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 112 (134)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…