Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#78775

przez (PW) ·
| Do ulubionych
O sztuce epistolarnej będzie. Konkretnie o wymianie maili z administracją osiedla.

Przedmiot dyskusji: kosze na psie kupy.

1.Piszę maila, czy kosze będą, bo nie ma, a psy są. I są kupy.

Odpowiedź: Oczywiście, że będą! Pani się dowie, gdzie kupić i za ile. I odpisze.

Tydzień mija, drugi… Zatem piszę.

2. Czy już może coś wiadomo? Psy są, kupy są. Kosza ani jednego.

Odpowiedź: Oczywiście, że będą! Pani szuka, gdzie taniej. Jak znajdzie, to odpisze.

Tydzień mija, drugi… Zatem piszę znów.

3. Będą? Problem narasta. Psów dużo, kup dużo, do kosza na odpady komunalne raczej się tych "skarbów" nie wyrzuca.

Odpowiedź: Oczywiście, że będą! Pani liczy teraz, ile koszów trzeba zamontować. Jak policzy, to mi odpisze.

I co? Tak! Mija tydzień, drugi… Piszę.

4. KOSZE? KUPY? K.I.E.D.Y?

Odpowiedź administracji, TEJ SAMEJ osoby, z którą pisałam o koszach przez DWA MIESIĄCE (cytat dosłowny, kropka w kropkę, nic nie zmieniałam, niemacany, dziewiczy):

”Nie wiedziałam, że jest taka potrzeba."

osiedle administracja impotencja intelektualna

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 269 (283)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…