Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#78796

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Miał być komentarz do historii http://piekielni.pl/78788, ale wyjdzie trochę za długo, więc postanowiłam dodać osobną historię.

Swego czasu, zaraz po przerwaniu studiów, podjęłam pracę w jednym z Towarzystw Ubezpieczeniowych na infolinii, żeby mieć czas znaleźć lepszą pracę, a w międzyczasie było za co zakupy zrobić.

Ubezpieczyciel, jeden z większych, kiedyś był firmą państwową.

Faktycznie ludzie nie czytają OWU, było wiele sytuacji, gdzie mogłam się o tym przekonać. Nie wiedzą, tak jak w poprzedniej historii, co obejmuje ich ubezpieczenie, a czego nie, a przyznanie pomocy lub odszkodowania w dużej mierze zależy od tego, jak to zgłosimy.

Jedna z sytuacji, które najbardziej zapamiętałam (nie ja prowadziłam rozmowę, ale akurat byłam na szkoleniu, czyli tzw. odsłuchach, by nauczyć się prowadzić rozmowę).

[K]lient, [I]nfolinia:

[K]: Auto mi stanęło.
[I]: Dzień dobry, z tej strony X Y, czy mogę prosić o pana dane w celu weryfikacji? (tutaj standardowe pytanie o PESEL, ponieważ po tych danych szukaliśmy klienta w bazie, a potem sprawdzenie, jakie ubezpieczenie drogowe ma wykupione klient).
[I]: Proszę powiedzieć, jak do tego doszło.
[K]: No miałem stłuczkę, ale wszystko było w porządku, więc pojechałem dalej, a po drodze mi auto stanęło.
[I]: Przykro mi, ale w takim wypadku nie jesteśmy w stanie Panu pomóc, posiada pan pakiet podstawowy, który obejmuje pomoc jedynie w wypadku kolizji lub wypadku.
[K]: No przecież mówię, że miałem kolizję i auto stoi.
[I]: Niestety kolizja była wcześniej i był pan w stanie odjechać, a ubezpieczenie obejmuje pomoc tylko tuż po kolizji.

Tutaj Klient zaczął się kłócić, jednak tak jest w przypadku pakietu podstawowego. Nikt się nie sprzeczał, że usterka samochodu mogła nastąpić w wyniku kolizji, jednak mogła być ona zupełnie niezależna.

Praca w ubezpieczeniach przede wszystkim uczy, jak zgłaszać szkodę, by warunki ubezpieczenia ją obejmowały.

Tak samo jak ludzie często kupują ubezpieczenia od wypadków np. na 5 tysięcy, nie patrząc na tabele odszkodowań, a potem są zdziwieni, że za złamanie ręki dostali np. 200 zł i wyzywają ubezpieczycieli od oszustów.

Z mojego doświadczenia wynika, że ludzie kupują ubezpieczenia, by je mieć, czuć, że są bezpieczni i w razie wypadku ktoś pokryje szkodę, a potem mają pretensje, że czegoś nie ma w ubezpieczeniu, które wybrali.

Częste awantury zdarzały się też z powodu ochrony zniżek. Zawsze na infolinii informowaliśmy, że ochrona obejmuje tylko pierwszą kolizję/wypadek w ciągu roku, a na następny ludzie byli zdziwieni, że przy czterech kolizjach ich zniżki zmalały.

Tak samo nie potrafili zrozumieć, że owe ubezpieczenie działa na konkretny samochód, a nie na wszystkie, które mają.

Mogę też opowiedzieć więcej historii, nie tylko o Klientach, ale także o samej ubezpieczalni, jeśli się spodoba.

ubezpieczenia

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 208 (228)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…