Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#78834

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Po sytuacji, którą zaraz opiszę, nadal zbieram szczękę z podłogi.

Wyszłam ostatnio z psem na wieczorny spacer. Idę, idę. Na drodze bawią się dzieci, na które nie zwracam szczególnej uwagi i idę przed siebie.

W pewnym momencie słyszę śmiechy - odwracam się, dwóch chłopców stoi za mną i szczerzy się. Odwzajemniłam uśmiech i, kiedy chciałam kontynuować spacer, usłyszałam:

Dziecko 1: Boisz się burzy?
Dziecko 2: Bo dziś w nocy będę cię grzmocił.

Po wypowiedzeniu tych słów dzieciak numer dwa aż z radości podskoczył, jakby był niesamowicie dumny z tego, co powiedział.

Ja, w przypływie szoku, pod samym nosem wyszeptałam tylko: „patologia".

Odwróciłam się na pięcie i za plecami słyszałam jeszcze całą burzę przekleństw, na tak zaawansowanym poziomie, że niejeden Pan Żul mógłby pozazdrościć. Nie opłaca się nawet ich tu cytować, byłyby same gwiazdki zamiast wyrazów. :)

Co w tym piekielnego?

Dzieci nie mogły mieć więcej niż 8/10 lat. Mówiąc, jeszcze sepleniły, a jedno z nich siedziało na rowerku z bocznymi kółkami.

Gdzie są rodzice tych dzieci? Skąd takie gnojki znają takie słownictwo?

Najgorsze jest to, że kiedy szyły jak szewc, wyglądało na to, że dobrze rozumieją znaczenie słów, które wypowiadają i były z tego dumne.

Jestem osobą, która raczej reaguje intensywniej, jednak przysięgam, nigdy nie zatkało mnie tak bardzo, jak wtedy. Nawet nie wiedziałam, co odpowiedzieć.

Kurtyna dla przyszłości narodu.

Dzieciaki

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 213 (247)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…