Zainspirowani relacją z jednego bloga podróżniczego, w długi weekend z Bożym Ciałem pojechaliśmy zwiedzać północne Niemcy (Hamburg, Brema itd.).
Moi rodzice są wspaniali i kochamy się bardzo, ale czasem jak się na coś uprą, to niestety nie ma sposobu, by ich przekonać. Jak im powiedziałam o naszych turystycznych planach, to powiedziała, że kategorycznie zabrania mi jechać. Dlaczego? Bo w Niemczech jest teraz niebezpiecznie, bo terroryści i zamachy.
Próbowałam użyć merytorycznego argumentu, że, nawet wliczając zamachy, to bezpieczniej jest jechać do Hamburga niż do Gdańska, bo ciągle jest większe ryzyko zginąć w wypadku na polskiej drodze niż w niemieckim zamachu. Nie trafiło.
W dzień wyjazdu (środa po pracy, jechaliśmy autem na noc) matka zadzwoniła, że ona ma stan przedzawałowy i żebym najlepiej przyjechała, bo ona chyba dzwoni po karetkę.
Za 5 minut ojciec napisał mi SMS-a, że to jest szopka, odstawiona żebym nie jechała do Niemiec. Zadzwoniłam do matki, aby zapytać, jak jest naprawdę. Przyznała się i stwierdziła, że ojciec popamięta. Podobno cały długi weekend w domu były ciche dni.
W sumie trochę piekielne, trochę komiczne, a tatusia uwielbiam, zawsze był po mojej stronie. :D
Moi rodzice są wspaniali i kochamy się bardzo, ale czasem jak się na coś uprą, to niestety nie ma sposobu, by ich przekonać. Jak im powiedziałam o naszych turystycznych planach, to powiedziała, że kategorycznie zabrania mi jechać. Dlaczego? Bo w Niemczech jest teraz niebezpiecznie, bo terroryści i zamachy.
Próbowałam użyć merytorycznego argumentu, że, nawet wliczając zamachy, to bezpieczniej jest jechać do Hamburga niż do Gdańska, bo ciągle jest większe ryzyko zginąć w wypadku na polskiej drodze niż w niemieckim zamachu. Nie trafiło.
W dzień wyjazdu (środa po pracy, jechaliśmy autem na noc) matka zadzwoniła, że ona ma stan przedzawałowy i żebym najlepiej przyjechała, bo ona chyba dzwoni po karetkę.
Za 5 minut ojciec napisał mi SMS-a, że to jest szopka, odstawiona żebym nie jechała do Niemiec. Zadzwoniłam do matki, aby zapytać, jak jest naprawdę. Przyznała się i stwierdziła, że ojciec popamięta. Podobno cały długi weekend w domu były ciche dni.
W sumie trochę piekielne, trochę komiczne, a tatusia uwielbiam, zawsze był po mojej stronie. :D
rodzina
Ocena:
164
(210)
Komentarze