Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#78948

przez ~natalien ·
| Do ulubionych
Parę lat temu, na studiach, dorabiałam jako opiekunka do dziecka.

Pewnego dnia moja chlebodawczyni zadzwoniła do mnie, czy nie zajęłabym się jej sześcioletnim synem w dodatkowy dzień, bo przychodzi do niej szefowa i mają nad czymś razem popracować, a dzieciakiem nie miałby się kto zająć.

Zapytałam ją (nauczona wcześniejszymi doświadczeniami), czy nie miałaby nic przeciwko temu, żebym zabrała małego do muzeum - i tak musiałam tam iść w związku z pracą zaliczeniową. Pani była zachwycona, powiedziała, że oczywiście, że nie ma nic przeciw, bardzo się cieszy, niech się dziecko rozwija.

Poszliśmy więc do muzeum, ja znajdowałam przyjemność w pokazywaniu i tłumaczeniu małemu ekspozycji (żadne tam skomplikowane dzieła, wystawa dotyczyła początków naszego miasta) i przy okazji zebrałam materiały do swojej pracy.

Mały był bardzo zadowolony i kiedy tylko znaleźliśmy się w domu, natychmiast zachwycony pobiegł opowiedzieć o naszej wyprawie mamie.

Zamiast szefowej zastałam w domu jej siostrę, której moja pracodawczyni w pocie czoła robiła manicure. Nie moja to sprawa, ja miałam za to płacone ekstra, więc pani mogła ten czas nawet przespać, uznałam, że nic mi do tego.

Problemy zaczęły się, kiedy dziecko rozentuzjazmowane zaczęło opowiadać o tym, co zobaczyło na wystawie. Ciotka chłopca z pogardą zaczęła wywracać oczami i teatralnie wzdychać. Kiedy poszłam z małym do przedpokoju zdjąć buty, usłyszałam, jak siostra mówi do mojej szefowej: "Ale zj***na ta opiekunka".

Puściłam tę uwagę mimo uszu.

Następnego dnia z rana miałam już telefon od pani matki, że niestety, ale ona jest zmuszona zerwać ze mną umowę. Byłam bardzo zdziwiona i oczywiście natychmiast zapytałam dlaczego. Okazało się, że dziecko od wczoraj ją męczy, że znowu chce iść zobaczyć wystawę, a ona nie ma czasu z nim po muzeach latać, że ona myślała, że wejdziemy tylko na chwilę, a potem go zabiorę na basen albo do kina, bo wystawy to za trudne rzeczy dla sześciolatka.

Gwoździem programu było to, że pani z rozbrajającą szczerością powiedziała, że jej siostra zasugerowała zmianę niani i zaproponowała, że opiekunka jej dzieci weźmie dodatkowo opiekę nad chłopcem.

Tak oto pracę straciłam. Mam tylko nadzieję, że nowa niania nie zabiła w dziecku ciekawości świata.

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 278 (284)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…