Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#78969

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jakiś czas temu skończyła mi się dwuletnia umowa z firmą (nazwijmy ją V) na dostawę Internetu + TV. Nie chciałam jej przedłużać (chociaż przyznam, że była bardzo korzystna), bo chcę zrezygnować z TV. W związku z powyższym umowa przeszła na czas nieokreślony, z miesięcznym okresem wypowiedzenia.

Szukam sobie teraz tańszej opcji z samym Internetem, a że nie dysponuję zbyt dużą ilością wolnego czasu, to szukam tego powoli. Konkretnie - już cały miesiąc. Oczywiście tuż po zakończeniu umowy wydzwaniali do mnie pracownicy V, żebym przedłużyła umowę, najlepiej dodając do niej platynowy czy tam diamentowy pakiet TV. Za każdym razem grzecznie odmawiałam i prosiłam o kontakt z handlowcem, który przedstawi mi oferty na sam Internet (myk polega na tym, że u handlowca można wynegocjować lepszą cenę i warunki niż u pani na infolinii). Po dziś dzień żaden handlowiec do mnie nie zadzwonił.

Zadzwonił natomiast pan kurier - "mam dla pani umowę". Moment. Jaką umowę? Nie podpiszę żadnej umowy. Nie zamawiałam jej. Nie chcę. A pan na to, że stoi pod drzwiami. Byłam wtedy w pracy, więc tak czy siak nie mogłabym go przyjąć, natomiast powiedziałam mu, w czym rzecz, że żadnej umowy nie podpiszę i niczego takiego nie zamawiałam. Kurierzy z firmy V dzwonili do mnie przez ten miesiąc jeszcze ok. 10 razy - czyli średnio co 3 dni ktoś musiał na darmo jechać do mnie do domu. Za każdym razem odmawiałam.

Dzisiaj zadzwonił do mnie inny pan, który rozłożył mnie na łopatki:
Pan: Musi pani podpisać aneks.
Ja: Jaki aneks?
Pan: Do umowy. To bardzo ważne, natychmiast musi pani podpisać.
Ja: Jakiej umowy?
Pan: Z firmą V. Ja nie mam czasu, proszę natychmiast przyjechać i podpisać.
Ja: Mówiłam państwu wiele razy, że nie podpiszę żadnej umowy ani aneksu, dopóki nie skontaktuje się ze mną handlowiec. Obecnie rozważam propozycję konkurencji.
Pan: Ale musi pani podpisać! Zamawiała pani kuriera dnia tego i tego (to był dzień, kiedy kolejny raz któregoś z kurierów odprawiłam z kwitkiem).
Ja: Nic nie muszę, do widzenia.

Dla mnie jest to wkurzające, dla pracowników V - podejrzewam, że również.

Rozumiem, że próbują na siłę przedłużyć umowę, ale bez przesady. Być może osoba starsza będzie skłonna ją podpisać, skoro kurier już do niej przyjechał. Ja nie zamierzam - ale szkoda mi czasu pracowników tej firmy. Przez tę politykę poważnie zastanawiam się nad zmianą dostawcy Internetu.

umowy

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 196 (206)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…