Uwaga, uwaga!
Firma windykacyjna Vex roznosi po Wrocławiu ulotki/papierowe paski z żądaniem kontaktu. Moja matka dostała takie dwa.
Po telefonie i awanturze (oni krzyczeli na nią, nie odwrotnie) powiedzieli jej, że ma zanieść ten papierek do sąsiadki spod innego numeru.
Ja dorwałem ulotkarza z tym samym szajsem pod swoją bramą. Kręcił, opowiadał farmazony, ale w końcu przyznał, że wrzuca do wszystkich skrzynek ten sam śmieć z żądaniem kontaktu. Gdy mają w bramie jakiegoś "klienta", to każą sąsiadom zanosić im papiery, żeby wywrzeć na dłużniku presję, ale jednocześnie zbierają dane wszystkich którzy dzwonią.
Gdy dziś dzwoniłem do nich i żądałem wyjaśnień, jakiś bezczelny Pawian najpierw usiłował, krzykiem, wydębić moje dane, a potem na wszystkie moje pytania odpowiadał "trochę kultury!" i "co tak agresywnie?". Gdy powiedziałem, że nie mam u nich długów i nie ma nade mną żadnej władzy, rozłączył się.
Drugi telefon odebrała jakaś dziewoja, która nie bardzo wiedziała, co mówić. Odesłała mnie do ich strony internetowej i też się rozłączyła.
Czy ktoś jeszcze dostał takie świstki?
Zamierzam drążyć temat aż przestaną stosować takie zagrywki - pamiętajcie, że jutro może trafić na Was albo Waszych starszych rodziców lub dziadków.
Z nimi ten Pawian z pierwszej rozmowy może zrobić wszystko, nawet wpędzić w fikcyjne zadłużenie!
Firma windykacyjna Vex roznosi po Wrocławiu ulotki/papierowe paski z żądaniem kontaktu. Moja matka dostała takie dwa.
Po telefonie i awanturze (oni krzyczeli na nią, nie odwrotnie) powiedzieli jej, że ma zanieść ten papierek do sąsiadki spod innego numeru.
Ja dorwałem ulotkarza z tym samym szajsem pod swoją bramą. Kręcił, opowiadał farmazony, ale w końcu przyznał, że wrzuca do wszystkich skrzynek ten sam śmieć z żądaniem kontaktu. Gdy mają w bramie jakiegoś "klienta", to każą sąsiadom zanosić im papiery, żeby wywrzeć na dłużniku presję, ale jednocześnie zbierają dane wszystkich którzy dzwonią.
Gdy dziś dzwoniłem do nich i żądałem wyjaśnień, jakiś bezczelny Pawian najpierw usiłował, krzykiem, wydębić moje dane, a potem na wszystkie moje pytania odpowiadał "trochę kultury!" i "co tak agresywnie?". Gdy powiedziałem, że nie mam u nich długów i nie ma nade mną żadnej władzy, rozłączył się.
Drugi telefon odebrała jakaś dziewoja, która nie bardzo wiedziała, co mówić. Odesłała mnie do ich strony internetowej i też się rozłączyła.
Czy ktoś jeszcze dostał takie świstki?
Zamierzam drążyć temat aż przestaną stosować takie zagrywki - pamiętajcie, że jutro może trafić na Was albo Waszych starszych rodziców lub dziadków.
Z nimi ten Pawian z pierwszej rozmowy może zrobić wszystko, nawet wpędzić w fikcyjne zadłużenie!
Wrocław
Ocena:
218
(228)
Komentarze