Pracuję w kawiarni.
Pewnego dnia przyszła do mnie pewna starsza pani z wnuczką (ok. 10-12 lat). Dziewczynka wyglądała na zdenerwowaną/zestresowaną. Miała na sobie koszulkę, taką samą jaką posiadam i ja. Dla rozluźnienia powiedziałam jej, że ma ładną koszulkę, zapytałam się czy jej się dobrze ją nosi i dodałam, że na niej lepiej leży niż dla mnie.
Babcia dziewczynki od razu podchwyciła temat. Uwaga uwaga. Zażądała (nie poprosiła) RABATU, ponieważ jej wnuczką ubiera się TAK SAMO jak sprzedawczyni. Zapytałam się babki, na jakiej podstawie rabat mam jej naliczyć, bo nawet na ten konkretny produkt pracownicy zniżki nie mają. Zamknęła się.
PS. Kobieta chciała rabat na produkt, za który zapłaciła 2,49. Chytra baba z Radomia?
Pewnego dnia przyszła do mnie pewna starsza pani z wnuczką (ok. 10-12 lat). Dziewczynka wyglądała na zdenerwowaną/zestresowaną. Miała na sobie koszulkę, taką samą jaką posiadam i ja. Dla rozluźnienia powiedziałam jej, że ma ładną koszulkę, zapytałam się czy jej się dobrze ją nosi i dodałam, że na niej lepiej leży niż dla mnie.
Babcia dziewczynki od razu podchwyciła temat. Uwaga uwaga. Zażądała (nie poprosiła) RABATU, ponieważ jej wnuczką ubiera się TAK SAMO jak sprzedawczyni. Zapytałam się babki, na jakiej podstawie rabat mam jej naliczyć, bo nawet na ten konkretny produkt pracownicy zniżki nie mają. Zamknęła się.
PS. Kobieta chciała rabat na produkt, za który zapłaciła 2,49. Chytra baba z Radomia?
Ocena:
153
(175)
Komentarze