Krótko i zwięźle.
Po długiej nieobecności odwiedzam dom rodzinny. Gadka-szmatka.
Mówię do ojca:
- Zostaliśmy rodziną zastępczą dla Marty (siostra małżonki).
- Co? Kolejny problem sobie wziąłeś na głowę.
Podejrzewam, że dla niego pierwszym "problemem" była moja żona.
Dzięki tato - za to, że myślisz, iż marnuję sobie życie.
Nie, nie powiedziałeś tego, ale wystarczyło mi spojrzenie i ton głosu.
A ja jedynie liczyłem na dobre słowo, poradę (w końcu 3 synów wychowałeś), czy głupie pytanie: „Jak sobie radzisz". Cóż, przeliczyłem się.
Po długiej nieobecności odwiedzam dom rodzinny. Gadka-szmatka.
Mówię do ojca:
- Zostaliśmy rodziną zastępczą dla Marty (siostra małżonki).
- Co? Kolejny problem sobie wziąłeś na głowę.
Podejrzewam, że dla niego pierwszym "problemem" była moja żona.
Dzięki tato - za to, że myślisz, iż marnuję sobie życie.
Nie, nie powiedziałeś tego, ale wystarczyło mi spojrzenie i ton głosu.
A ja jedynie liczyłem na dobre słowo, poradę (w końcu 3 synów wychowałeś), czy głupie pytanie: „Jak sobie radzisz". Cóż, przeliczyłem się.
dom rodzice
Ocena:
174
(238)
Komentarze