Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#79168

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wczoraj widziałam kobietę, której kolor skóry i twarz mocno wskazywały na to, że pani postanowiła zbyt szybko nadrobić zaległości w opalaniu i przypomniała mi się historia sprzed roku.

W lecie udało mi się na parę dni wyrwać i polecieć do taty - taki przyjemny wypad i czarnomorski relaks. Pewnego razu na plaży przed nami rozłożyło się małżeństwo. Kobieta słysząc, że rozmawiamy po polsku zagaiła rozmowę - takie wakacyjne bla bla bla, że ciepło, ładnie, że w hotelu, w którym mieszkają nie ma Polaków, więc jest trochę zawiedziona, chcieliby sobie pogadać, bo na co dzień nie mają kontaktu z rodakami itd... Rozmawiałyśmy z pół godziny, było koło 14 - ja z tatą i jej mąż pod parasolami pani na leżaku w słońcu.

Poszłam popływać. Kiedy wracałam z jakieś pół godziny później widziałam, że kobieta ma już lekko zmieniony kolor skóry. Delikatnie zasugerowałam zejście do cienia, kobieta obejrzała siebie i stwierdziła, że wszystko OK.

Poinformowałam ją, że tu słońce bywa dużo ostrzejsze niż się wydaje, kobieta jeszcze raz zapewniła, że wszystko w porządku, jednak na szczęście po jakimś czasie przesunęła leżak pod parasol.

Następnego dnia schodząc na plażę, zobaczyliśmy, że nowo poznany facet do nas macha, pokazując na wolne leżaki obok nich. Jednak nastąpiła pewna zmiana. Zamiast z żoną na plażę przyszedł ze ślicznym różowiutkim prosiaczkiem. Ku mojemu zdumieniu prosiaczek znowu wystawił swoje powabne kształty na słońce twierdząc, że tak ma - najpierw opala się na różowo, a potem brązowieje. W międzyczasie okazało się, że facet ma poważny problem z wypożyczonym samochodem - padł mu akumulator, bo zapomniał wyłączyć radia.

Panowie zeszli z plaży, mój tata zajął się organizowaniem pomocy, a prosiaczek w tym czasie opalaniem, na szczęście krótkim. W ramach rewanżu za pomoc, zostaliśmy zaproszeni wieczorem do knajpy. Facet znowu nas zaskoczył. Zamiast z prosiaczkiem, do którego już się przyzwyczailiśmy, przyszedł z buraczkami. Mina buraczków i sposób chodzenia wskazywała, że mocno piecze, dlatego nie zdziwiłam się jej prośbie, czy nie poszłabym z nią do apteki. Najdziwniejsze jest to, że oprócz kompletnego skretynienia w kwestii pięknej opalenizny, buraczki sprawiały wrażenie sympatycznej i inteligentnej kobiety.

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 122 (174)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…