Tytułem wstępu, mieszkam od kilkunastu lat na Wyspach, ale dalej nie mam brytyjskiego akcentu. ;)
Na studiach pracowałam dorywczo w jednej popularnej drogerii. Do moich obowiązków głównie należało pilnowanie porządku i pomaganie klientom na dziale z kosmetykami do makijażu.
Przychodzi [P]iekielny Pan i prosi mnie o szminkę w kolorze burgund. Na śmierć zapomniałam, jak ten kolor wygląda, więc uprzejmie zapytałam, czy ma może zdjęcie lub czy może mi go opisać, cobym mogła dokładniej doradzić.
[P] - Zawołaj mi kogoś innego do pomocy! Nie chcę żebyś mi pomagała!
[J] - Mogłabym wiedzieć, dlaczego?
[P] - Bo ty nie masz brytyjskiego akcentu i na pewno nie rozumiesz angielskiego!
Dodam tylko, że Piekielny miał śniadą cerę i ostry dalekowschodni akcent.
PS. Też byłam piekielna. Gdy zawołał mnie drugi raz, żebym pomogła mu przy wyborze kremu, powiedziałam, że niestety nie mogę mu pomóc, gdyż nie umiem angielskiego. ;)
Na studiach pracowałam dorywczo w jednej popularnej drogerii. Do moich obowiązków głównie należało pilnowanie porządku i pomaganie klientom na dziale z kosmetykami do makijażu.
Przychodzi [P]iekielny Pan i prosi mnie o szminkę w kolorze burgund. Na śmierć zapomniałam, jak ten kolor wygląda, więc uprzejmie zapytałam, czy ma może zdjęcie lub czy może mi go opisać, cobym mogła dokładniej doradzić.
[P] - Zawołaj mi kogoś innego do pomocy! Nie chcę żebyś mi pomagała!
[J] - Mogłabym wiedzieć, dlaczego?
[P] - Bo ty nie masz brytyjskiego akcentu i na pewno nie rozumiesz angielskiego!
Dodam tylko, że Piekielny miał śniadą cerę i ostry dalekowschodni akcent.
PS. Też byłam piekielna. Gdy zawołał mnie drugi raz, żebym pomogła mu przy wyborze kremu, powiedziałam, że niestety nie mogę mu pomóc, gdyż nie umiem angielskiego. ;)
Ocena:
171
(251)
Komentarze