Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#79289

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Skończyłyśmy z przyjaciółką studia, nadszedł zatem czas, by skończyć także z pracą dorywczą i poszukać czegoś na poważnie. Wysłałyśmy CV do pewnej firmy, zachęcone pozytywnymi opiniami na jej temat na forach internecie. Już dwa dni później obie otrzymałyśmy telefony z zaproszeniem na rozmowę. Poszłyśmy, każda z nas, oczywiście, do innej osoby - zarówno u przyjaciółki, jak i u mnie, rozmowa przebiegła całkiem sympatycznie. Rekruterzy obiecali odezwać się w przeciągu tygodnia, bez znaczenia, czy otrzymamy pracę, czy nie.

Piekielność #1 - moja.

Mija tydzień, cisza. Drugi tydzień, również. Byłam bardzo rozczarowana, niemniej jednak znalazłam na forum w internecie wpis, gdzie ktoś twierdził, że takie akcje już się zdarzały. Mimo to, ja straciłam nadzieję i wysłałam CV do innej firmy. Odzew za kilka dni, rozmowa, tydzień po niej telefon, że mnie przyjmują. Kilka dni po rozpoczęciu pracy dzwoni telefon - tak, to miła pani z firmy, do której składałam CV półtora miesiąca temu! Dialog wyglądał mniej więcej tak:

- Była pani u nas na rozmowie, jesteśmy zdecydowani panią przyjąć.
- Dziękuję za telefon, jednak mieli państwo odezwać się w przeciągu tygodnia. Ja już znalazłam pracę, więc muszę niestety odrzucić państwa ofertę.
- Pani jest chyba niepoważna! Odrzuciliśmy tylu kandydatów, a pani rezygnuje? To nie do pomyślenia!
- Jak mówiłam, mieli państwo odezwać się w ciągu tygodnia, a minął miesiąc, nie mogłam czekać dłużej...
- Widać, nie zależało pani na pracy u nas!

Piekielność #2 - przyjaciółki.

Do niej z kolei odezwali się już cztery dni po rozmowie, że są gotowi ją zatrudnić. Miła pani przez telefon informuje, że zanim przyjaciółka zacznie pracę, jej dokumenty zostaną gdzieś tam przesłane, więc to trochę potrwa, proszę czekać na telefon, odezwą się w ciągu kilku dni. Z kilku dni zrobiły się dwa tygodnie. Przyjaciółka zaczyna się niecierpliwić. Z końcu dzwoni z pytaniem, co i jak. Czego się dowiedziała?
- A, to pani... przepraszam, ale zaszła pomyłka, ktoś inny został przyjęty na pani miejsce.
- Dlaczego zatem mnie o tym nie poinformowano?
- Myśleliśmy, że jak nie będziemy dzwonić, sama się pani domyśli...

Dawno nie miałyśmy obie tak zszarganych nerwów.

praca

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 242 (246)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…