Poszedłem ostatnio na pocztę odebrać polecony.
Stoję sobie grzecznie w kilkuosobowej kolejce, a przy "okienku" (biurko, otwarta przestrzeń) stoi Andżela, lat 30+. Coś tam opłaca, no i pyta panią przy okienku o konto pocztowe, bo wszyscy znajomi mają i sobie taaak chwalą.
Pani mówi, co i jak (kolejka rośnie, czynne tylko jedno okienko), na co pada hasło: to ja poproszę, zakładamy!
Pani oczy jak 5 zł, rzut oka na kolejkę, no ale dobra, klient nasz pan.
Zawołała drugą z zaplecza, żeby rozładowała tłum, a sama zaczęła otwierać konto. Podniosła słuchawkę, wybrała numer i wypytuje Andżelę... o wszystko!
Adres, telefon, imię, nazwisko, numer dowodu, dochód na osobę, gdzie pracuje, numer buta itp. itd. Nie robiła tego po cichu, tylko tak, że słyszeli to wszyscy w kolejce.
A Andżela w najlepsze odpowiadała, głośno i wyraźnie. Akurat kiedy ja odebrałem list, panie skończyły. Co najlepsze - pani z poczty nie wpisywała tego do systemu, ona powtarzała każdą odpowiedź Andżeli do konsultanta na infolinii, który zakładał to konto!
Wychodząc policzyłem ludzi na poczcie i rzuciłem tylko, że pięknie wszystko podała, a jako że mamy 9 osób obecnych i każdy dokładnie słyszał, może się spodziewać 9 chwilówek wziętych na jej nazwisko.
Ani Andżela ani pani w okienku nie zrozumiały przekazu...
Stoję sobie grzecznie w kilkuosobowej kolejce, a przy "okienku" (biurko, otwarta przestrzeń) stoi Andżela, lat 30+. Coś tam opłaca, no i pyta panią przy okienku o konto pocztowe, bo wszyscy znajomi mają i sobie taaak chwalą.
Pani mówi, co i jak (kolejka rośnie, czynne tylko jedno okienko), na co pada hasło: to ja poproszę, zakładamy!
Pani oczy jak 5 zł, rzut oka na kolejkę, no ale dobra, klient nasz pan.
Zawołała drugą z zaplecza, żeby rozładowała tłum, a sama zaczęła otwierać konto. Podniosła słuchawkę, wybrała numer i wypytuje Andżelę... o wszystko!
Adres, telefon, imię, nazwisko, numer dowodu, dochód na osobę, gdzie pracuje, numer buta itp. itd. Nie robiła tego po cichu, tylko tak, że słyszeli to wszyscy w kolejce.
A Andżela w najlepsze odpowiadała, głośno i wyraźnie. Akurat kiedy ja odebrałem list, panie skończyły. Co najlepsze - pani z poczty nie wpisywała tego do systemu, ona powtarzała każdą odpowiedź Andżeli do konsultanta na infolinii, który zakładał to konto!
Wychodząc policzyłem ludzi na poczcie i rzuciłem tylko, że pięknie wszystko podała, a jako że mamy 9 osób obecnych i każdy dokładnie słyszał, może się spodziewać 9 chwilówek wziętych na jej nazwisko.
Ani Andżela ani pani w okienku nie zrozumiały przekazu...
poczta
Ocena:
180
(206)
Komentarze