Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#79315

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuje w domu, najczęściej od 18 do 2. Zdarzają się dni gdzie siedzę jeszcze dłużej aż nie zobaczę wschodzącego słońca. Totalnie mi to pasuje. Od zawsze byłem nocnym Markiem. Z racji, że mieszkam sam (2 małe pokoje+kuchnia+łazienka), a moje mieszkanie znajduje się blisko wielu klubów, zdarza się, że pozwalam bliskim znajomym przenocować u mnie.

Zadzwonił do mnie kumpel czy nie mógłby po imprezie przespać się chwilę, a potem spokojnie miejskim wrócić do domu. Zawsze się zgadzam, Szczególnie, że czteropakiem ulubionego piwa nigdy nie pogardzę. A różnicy mi to nie robi. Kanapa może mało wygodna jest, zawsze jest wolna.

Wybiła 1 w nocy gdy wrócił, nie był kompletnie zalany, po prosu stan, w którym ludzie dużo się tulą i cieszą. Przywitał się poszedł spać. Czyli sytuacja jak za każdym razem... No prawie..

Moja praca składa się głównie z rozmowy, 8 godzin gadania do innych ludzi. (tak pytałem się sąsiadów nic nie słychać, nie przeszkadzam im w śnie. O dziwo ściany w tym bloku nie są aż tak cienkie jak mogłem myśleć z innych opowieści użytkowników piekielnych ;)

Teraz piekielność... Po 10 minutach miły i wesoły kolega wpada do mojego pokoju drąc się niemiłosiernie:
- Jest 1 rano, daj człowiekowi spać! Możesz sobie gadać rano jak wyjdę, ale nie mam zamiaru słuchać tak twojego pie#@lenia przez całą noc!

Cóż wywaliłem go z domu, przeprosiłem klienta za sytuację i przerwaną sesje. Jak wrócił do domu nie mam pojęcia, ale może mały spacerek w deszczu nieco go ostudził...

Może dla was jest to mało piekielne, ale powiedzcie mi jaki człowiek narzeka na praktycznie darmowy nocleg po imprezie, szczególnie, że do domu ma dobre 5km? Dodam, że doskonale zdawał sobie sprawę z tego w jaki sposób pracuję i w jakich godzinach jestem na nogach.

Znajomy Mieszkanie Impreza

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 207 (213)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…