Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#79543

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wczoraj w radiu trąbili jak to bezdomnej parze koczującej na działce od 15 lat zorganizowali mieszkanie i je wyremontowali. Poskładały się firmy, ludzie prywatni. Urzędnicy przyspieszyli prace związane z przydziałem mieszkania komunalnego, a jakaś firma medyczna zapewniła im transport i pakiet badań.
Generalnie piękna historia i należy cieszyć się szczęściem tego małżeństwa.

Ta historia przywołała mi jednak wspomnienie z jednej interwencji u... "bezdomnego". Chociaż w swojej karierze pogotowiarza jeden raz spotkałem bezdomnego. Reszta to niestety, ale żule (też ludzie).

W każdym razie mój pacjent odpoczywał na trawniku, przeszkadzał "wyglądowo i zapachowo" społeczeństwu, więc po ubarwieniu historii dyspozytorowi jaki to chory i zawał trafiłem do niego ja. Pan Tadek czy inny Heniek żadnego zawału nie miał, a po prostu pijany sobie spał. Ot, taka forma spędzania wolnego czasu.

Nie o to mi w tej historii jednak chodzi.
Zawołaliśmy policjantów, skorzystaliśmy z przerwy i ogarnęliśmy sobie w tym czasie karetkę. Gdy już błękitne anioły zjawiły się i tak sobie wszyscy razem rozmawialiśmy to okazało się, że bezdomni bardzo często są "domni". Kolega pana Tadka, który z powodu wieloletnich ćwiczeń wątroby zmarł przed tygodniem miał swoje mieszkanie, nawet własnościowe, ale je wynajmował za 2000zł. I mieszkał razem z panem Tadkiem pod schodkami prowadzącymi do jakiegoś zakładu. Jak się okazało pan Tadziu też miał mieszkanie i je wynajmował studentom. To był spadek po rodzicach, o który upomniała się siostra. Spieniężyli zaś lokum i podzielili się po połowie. Po 130 000 na głowę.

Pytam zatem, a co z tymi pieniędzmi pan zrobił? Na to pan Tadzik się uśmiecha z przewlekłymi brakami w uzębieniu i mówi: przelałem, hehe. Nic mnie to nie zdziwiło, ale dopytałem przez jaki czas przelewał - 4 miesiące... W 120 dni przepił 130 000zł. To ponad 1000zł/dobę. Dodał też, że trochę go dobry hotel wyniósł, bo postanowił chwilę dobrze się pobawić. Gdy zacząłem podpytywać żuli o wynajem mieszkania to się okazuje, że to całkiem popularny interes wśród ich grupy społecznej. Pan Tadzik też potwierdził, że lepiej spać na ulicy i mieć 2000zł na czysto za nic :)

Dlatego niestety, ale moja praca kompletnie odwrażliwiła mnie w stosunku do bezdomnych vel żuli. Dopóki się w to nie wejdzie, to ciężko to zrozumieć. W naszym kraju są miejsca, w których bezdomni mogą żyć. Nawet pracować. I trzeźwość to owszem jest wymaganie, ale dla nich gorszą przeszkodą jest to, że za takie miejsce w schronisku muszą zapłacić. To kwoty 200-300zł / miesiąc. Z MOPS-u dostają więcej. Jak sami twierdzą, szkoda kasy na Alberta i wolą życie na ulicy.

Także historia bezdomnego od 15 lat małżeństwa brzmi pięknie, bo dużo ludzi pomogło i ich uszczęśliwiło. Tylko czy aby na pewno będą tam mieszkać i żyć jak normalni ludzie? Przykro mi, ale po prostu w to nie wierzę.

P.S. Jedyny bezdomny jakiego poznałem to był starszy pan w noclegowni, któremu spłonęło mieszkanie, a nie miał rodziny ani się gdzie podziać. Stąd na kilka tygodni z dwoma reklamówkami swojego odratowanego dobytku trafił do schroniska. Od razu jak go tylko zobaczyłem to spytałem "co pan tu robi? Nie wygląda pan na bywalca takich miejsc". I tutaj wychodząc z tej interwencji popuściłem łzę, bo było to bardzo przykre. Zwłaszcza to, że nie miał nikogo bliskiego. Twierdził, że w ciągu kilku dni ma dostać jakieś lokum od miasta i mam nadzieję, że tak się stało.

Pogotowie_ratunkowe

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 186 (194)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…