Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#79558

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ostatnio mam dziwne szczęście do bycia świadkiem różnych cyrków, które odstawiają ludzie żeby tylko uniknąć kary za brak biletu w różnych środkach transportu.

Na przykład, pewien student w kolejce usiłował poprzez wydzieranie się wmówić ludziom, że kontrolerzy stosują wobec niego przemoc. Niestety, Bozia nie obdarowała go talentem aktorskim, bo brzmiał co najwyżej na upalonego, także nikt się nim nie przejął.

Kiedy indziej, w autobusie - odwrotnie, tym razem jakiś kinderpunk z gimnazjum stawiał się i groził kontrolerom, że ich zapie**doli. Było to o tyle zabawne, że ważył pewnie mniej niż udo jednego z nich. Dla lepszego zobrazowania sytuacji możecie sobie wyobrazić yorka obszczekującego dwa buldogi.

Najświeższą sytuację opowiem ze szczegółami, albowiem poza piekielnością znajduje się w niej też pewna dawka absurdu. Oraz gość, który zasługuje na Wspaniałych oraz aureolkę. Dosłownie.

Jadę PKM-ką do roboty, kawka w jednej ręce, książka w drugiej... Wtem w świat Stephena Kinga wdziera się kobiecy głos, wprost kipiący z oburzenia:
- ...ale skąd miałam wiedzieć, że miałam skasować?!
- Tu ma pani napisane.
- Nie zauważyłam! Nie wiedziałam! Zresztą, bilet jest, niech się pan nie czepia!
- Niestety, musi pani zapłacić...
- Nie zapłacę! Nie mam gotówki ani karty ani dokumentów! Nie mam jak! Rozumie pan?!
- To muszę wezwać policję...
- A niech pan wzywa! A jak mi samolot ucieknie, to weźmie pan odpowiedzialność?!

I w tym tonie kontynuowała swoją tyradę, nie zważając na lukę w swojej logice i nakręcając się coraz bardziej. Bez przerw na wzięcie oddechu. Wtem rozległo się "ja za tą panią zapłacę!" i na pole bitwy wkracza pan Wybawca, wyciągając z portfela banknoty. Piekielna Pasażerka zawstydziła się, podziękowała i przeprosiła za zamieszanie.

Taa. Chciałoby się.

Znaczy, pan Wybawca rzeczywiście się pojawił i zapłacił, ale PP to się wcale nie spodobało. Przeszła na: "Niech pan nie płaci, ja to załatwię! Dlaczego pan przyjmuje od obcego człowieka pieniądze w mojej sprawie?! Ja się nie zgadzam!". Panowie dokończyli transakcję nie zwracając na nią najmniejszej uwagi. I dalej: "a dlaczego pan wziął tyle i tyle złotych, mi pan mówił co innego, skargę złożę, chciał mnie pan okraść". W końcu konduktor stracił cierpliwość i mruknął zmęczonym tonem:

- Zamknęłaby się już pani.

To ją rozjuszyło do reszty. Dalej ciągnęła, że obraza, że skandal, że skarga pójdzie do prezydenta USA i papieża. Nagle przyszło olśnienie - wyciągnęła komórkę i mówi do kogoś po drugiej stronie:

- Słuchaj, wsiądź na stację X z kamerą, bo mnie tu obrażają!

Wagon mniej lub bardziej jawnie płakał ze śmiechu aż wysiadła na tym nieszczęsnym lotnisku, choć pewnie i tak jej nie wpuścili na samolot bez dokumentów. Nie pojawił się jednak nikt z kamerą, więc poczułam się w obowiązku to spisać. Dla potomnych i żeby PP nie było smutno.

komunikacja_miejska

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 114 (148)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…