No i mi się zachciało frywolności...
Poczułam dziś potrzebę zakupu majtek damskich, sztuk kilka. Znalazłam je w pewnym irlandzkim supermarkecie, wzięłam pięciopak do ręki i poszłam zapłacić do kasy. Niestety, nie dane było mi dojść w spokoju. Zostałam wyzwana od ladacznic, rozpustnic i uświadomiona przez pewnego starszego Irola, że z TAKIMI rzeczami nie mam prawa chodzić publicznie. Zignorowałam, co się będę z durniem awanturować? Ale nadal nie ogarniam, co się właściwie stało.
Poczułam dziś potrzebę zakupu majtek damskich, sztuk kilka. Znalazłam je w pewnym irlandzkim supermarkecie, wzięłam pięciopak do ręki i poszłam zapłacić do kasy. Niestety, nie dane było mi dojść w spokoju. Zostałam wyzwana od ladacznic, rozpustnic i uświadomiona przez pewnego starszego Irola, że z TAKIMI rzeczami nie mam prawa chodzić publicznie. Zignorowałam, co się będę z durniem awanturować? Ale nadal nie ogarniam, co się właściwie stało.
sklepy
Ocena:
125
(139)
Komentarze