Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#79592

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Piekielna spółdzielnia.

Mam mieszkanie, bywałam w nim sporadycznie, ostatnio mieszkam na stałe. Spółdzielnia ponad 1,5 roku temu robiła przyłącza do wody miejskiej. Z racji tego, że nie było mnie wtedy w mieszkaniu, a spółdzielnia nie raczyła zadzwonić (numer kontaktowy mają, jak szczury się zalęgły w piwnicy 3 miesiące wcześniej, to bardzo szybko dzwonili) przyłącze nie zostało zrobione. Ok, nie zrobili, wtedy zrobią kiedy indziej.

Wzywamy ekipę, wchodzą, robią dziurę w ścianie i upss! nie ma rury. Trzeba kuć ścianę piętro niżej, Państwo pójdą się dogadać. Takiego wała, sąsiad zrobił remont łazienki i kategorycznie nie. Spoko, tak sobie żyję od 1,5 roku, woda ze stuletniego junkersa, który o dziwo do dzisiejszego dnia był wg kominiarza i panów z gazowni w pełni sprawny. Co jakiś czas wpada Pan jak zadzwonię co z moim przyłączem, pochodzi, marudzi, ma zadzwonić i nie dzwoni. Miesiąc temu odłączyli gaz, wymiana instalacji, miesiąc bez gazu czyli dla mnie miesiąc bez ciepłej wody, trudno, łatwo nie jest ale się w garnku zagrzeje, jakoś przeżyję.

Do dzisiaj miałam jeszcze do nich cierpliwość, serio. Na zleceniu nie ma junkersa, oni gazu nie przyłączą, a tak w ogóle to to jest nieszczelne i cytując Pana "to pie*dolnie". Także nie mam wody, nie mam gazu. No ręce opadają.

spółdzielnia mieszkaniowa

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 127 (157)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…