Ad http://piekielni.pl/79627.
Przypomniałam sobie sytuację opowiedzianą przez koleżankę.
K odbywała praktyki w jednej z restauracji w Sopocie.
Przy stole 3-osobowa rodzinka - mama, tata i na oko 5-latek.
Przynosi jedzenie rodzicom, dla małego zamówili spaghetti.
Młody wziął talerz i zamach, po czym rzucił gorącym daniem w K, drąc się, że "on nie będzie tego jadł!". Bluzka K poplamiona sosem pomidorowym, mokra.
Co zrobili rodzice? "Co tak patrzysz? Sprzątaj!".
K poszła na zaplecze, zaprała koszulę, przyniosła szufelkę, zmiotkę i ręczniki papierowe, podała dzieciakowi i kazała mu posprzątać.
Klienci strzelili focha.
Manager "musiał" rodzinę przepraszać.
K z praktyk nie wyleciała.
Przypomniałam sobie sytuację opowiedzianą przez koleżankę.
K odbywała praktyki w jednej z restauracji w Sopocie.
Przy stole 3-osobowa rodzinka - mama, tata i na oko 5-latek.
Przynosi jedzenie rodzicom, dla małego zamówili spaghetti.
Młody wziął talerz i zamach, po czym rzucił gorącym daniem w K, drąc się, że "on nie będzie tego jadł!". Bluzka K poplamiona sosem pomidorowym, mokra.
Co zrobili rodzice? "Co tak patrzysz? Sprzątaj!".
K poszła na zaplecze, zaprała koszulę, przyniosła szufelkę, zmiotkę i ręczniki papierowe, podała dzieciakowi i kazała mu posprzątać.
Klienci strzelili focha.
Manager "musiał" rodzinę przepraszać.
K z praktyk nie wyleciała.
bachory restauracja
Ocena:
156
(184)
Komentarze