Przeczytałam właśnie wyznanie o szefie, który stwierdził, że pracownica zbyt dużo czasu spędza w toalecie i teraz zwraca jej uwagę za każdym razem i ponagla.
Przypomniało mi to pewną rozmowę kwalifikacyjną, przyszłam jakiś czas wcześniej (miejsce było słabo skomunikowane, ul. Spacerowa na Osowie w Gdańsku), usiadłam pod drzwiami biura.
Obok była toaleta, a na niej kartka o treści mniej więcej takiej - "Z uwagi na zbyt długie przebywanie pracowników w toalecie, została w niej zamontowana czujka, która po korzystaniu dłużej niż 3 minuty uruchamia alarm".
Na początku myślałam, że to żart, ale pod spodem była pieczątka i podpis kierownika/prezesa.
Na rozmowę jednak nie weszłam.
Przypomniało mi to pewną rozmowę kwalifikacyjną, przyszłam jakiś czas wcześniej (miejsce było słabo skomunikowane, ul. Spacerowa na Osowie w Gdańsku), usiadłam pod drzwiami biura.
Obok była toaleta, a na niej kartka o treści mniej więcej takiej - "Z uwagi na zbyt długie przebywanie pracowników w toalecie, została w niej zamontowana czujka, która po korzystaniu dłużej niż 3 minuty uruchamia alarm".
Na początku myślałam, że to żart, ale pod spodem była pieczątka i podpis kierownika/prezesa.
Na rozmowę jednak nie weszłam.
praca widzimisię ograniczenia toaleta
Ocena:
156
(170)
Komentarze