zarchiwizowany
Skomentuj
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Dorabiam sobie jeżdżąc na taksówce w dużym polskim mieście:
Godziny nad ranne (ok. 3-4), stoję sobie grzecznie na postoju, wtem otwierają się drzwi, wchodzi pan, przed 30, mówiący łamanym polskim (wygląda tak jakby miał polskie korzenie, ale mieszka za granicą.)
Wywiązał się taki oto dialog:
Gość: Chciałbym, żebyśmy pojechali do… hhhmmm hmmm hmmmm
Ja: Hotelu? Którego?
G: no… mhm hmmm mmmm hhhhhmmm mhhhmm hmmm
i po pięciu minutach takiego murmurando gość stwierdził, że tak naprawdę to nie wie, przeprosił i wyszedł.
Godziny nad ranne (ok. 3-4), stoję sobie grzecznie na postoju, wtem otwierają się drzwi, wchodzi pan, przed 30, mówiący łamanym polskim (wygląda tak jakby miał polskie korzenie, ale mieszka za granicą.)
Wywiązał się taki oto dialog:
Gość: Chciałbym, żebyśmy pojechali do… hhhmmm hmmm hmmmm
Ja: Hotelu? Którego?
G: no… mhm hmmm mmmm hhhhhmmm mhhhmm hmmm
i po pięciu minutach takiego murmurando gość stwierdził, że tak naprawdę to nie wie, przeprosił i wyszedł.
Ocena:
-8
(24)
Komentarze