Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#79717

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Z zupełnie innej beczki: "Wielki Biznes" i "Mały Biznes".

Szwagier ma małą, dwuosobową firmę, zajmują się wykonywaniem pewnych dosyć unikatowych usług. Najbardziej zbliżone jest to w wykonaniu i efekcie końcowym do lakierowania, ale lakierowaniem nie jest.

Usługi wykonują w większości dla osób prywatnych. Wygląda to zazwyczaj tak: telefon (mail, messenger), umówienie się, obgadanie szczegółów, przygotowanie materiału, wykonanie usługi, 24 godziny na półce, odbiór i zapłata. Te 24 godziny są niezbędne, aby zaszły reakcje chemiczne, wszystko wyschło i można było towar zapakować. Nie da się tego przyspieszyć, nie da się tego pominąć, jak ktoś dotknie czy coś obetrze, konieczna jest powtórna obróbka, żeby efekt był perfekcyjny.

Szwagier ma stronę WWW, ma konto na Facebooku, gdzie jest wszystko dokładnie opisane i są setki zdjęć wykonanej pracy, a nauczony doświadczeniem zawsze uprzedza, że wykonanie jednego typowego elementu będzie trwało minimum 2 dni, chyba że jest więcej zleceń, to wiadomo - dłużej.

5 czerwca: dzwoni pani Monika z „największej w Polsce”
agencji reklamowej, mają spore zlecenie, ale chcieliby zrobić kilka próbek, żeby wybrać materiał i kolor, zlecają takie coś pierwszy raz, a oni są największą na rynku agencją, współpracują tylko z najlepszymi, bla-bla, efekt musi być perfekcyjny, klient wymagający, klękajcie narody.
Próbki wykonane, odebrane, cisza.

28 czerwca: dzwoni p. Monika. Klient zaakceptował wykonanie, jednak kolor mu nie odpowiada, znów próbki kilku odcieni tego koloru.
Zrobione, odebrane, cisza.

14 lipca szwagier dzwoni do p. Moniki, czy już coś wiadomo, bo zamierza iść na urlop. Telefon wyłączony, dzwoni do firmy, nikt nic nie wie, wszystkim zajmuje się p. Monika. Ale jest na urlopie. Jak wróci, to się odezwie.

1 sierpnia. Jest info, klient jeszcze nie wybrał odcienia, ale już wiadomo, że docelowo będzie 200 szt. gadżetów do zrobienia, i to całkiem dużych. Na 20 sierpnia mają być w Anglii. Szwagier szybko oblicza, potrzeba dwa tygodnie na zrobienie, będzie to kosztować tyle i tyle, zostawiają sobie minimalny margines na ewentualne poprawki. Wystawia fakturę proforma i wysyła e-mailem. Ustala, że około 6 sierpnia muszą dostać przedmioty i brać się za robotę. Znów cisza, p. Monika nie odbiera telefonów. Maile wracają z automatu, że osoby nie ma w biurze i skontaktuje się jak wróci.

13 sierpnia szwagier uznaje, że brak kontaktu oznacza rezygnację z usługi, a i czas na wykonie jest zbyt krótki. Zamyka firmę i idzie na urlop.

18 sierpnia dzwoni p. Monika, że klient już wybrał kolor! O godzinie 18 pracownik przywiezie przedmioty i czy będą mogli się od razu wziąć do pracy, bo na godzinę 9 następnego dnia kurier przyjedzie po przedmioty i zabiera je do Anglii. :)

Podsumowując, największa (być może) agencja reklamowa zatrudnia pracowników (pewnie po studiach), którzy w założeniu umieją czytać, pisać i rozumieją co się do nich mówi. Dwa miesiące zajmuje im decyzja dotycząca wybrania koloru i jego odcienia, a na wykonanie dwutygodniowej pracy dają podwykonawcy parę godzin, bo nagle zaczyna im się spieszyć.

Oczywiście p. Monika była „zaszokowana” odmową, no jak można odmówić „największej agencji reklamowej”, przecież wszystko było ustalone, jak mogli wyjechać na urlop, przecież teraz oni będą musieli szukać innego wykonawcy i za opóźnienia będą musieli zapłacić kary, oni tak tego nie zostawią, spotkamy się w sądzie, przecież to nie może tak być, żeby ktoś pojechał sobie na urlop.

Ogólnie może to wyglądać na mało piekielne, no nie udało się wykonać zlecenia i trudno. Ale jeżeli w 90% procentach współpraca z firmami tak wygląda i tak się kończy, to można się wkurzyć, szczególnie jeżeli zbierasz ochrzan i straszą cię sądem za nie swoje winy.
Co ciekawe, współpraca z „osobami fizycznymi” praktycznie w 100% kończy się pozytywnie.

uslugi

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 204 (210)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…